wtorek, 25 grudnia 2018

Czas świąt

W tak radosnym dniu kiedy świat spowiła dobra nowina,
 życzę wszystkim samego dobra, moc spełnienia, dobroci
 i  miłości, nie tylko na ten świąteczny czas.



Nie było mnie jakiś czas (zapomniałam hasła  ;-)

Co u mnie? Samo życie !

Częśc z Was wszystko wie na bieżąco, dzięki cyfrowej łączności różnorakich  układów scalonych.

Rozmowa to podstawa !

Zdrowotnie u mnie tradycyjnie, coraz gorzej.
Coraz mniej mogę, ale jeszcze mogę.

Kiedyś opowiadała, że zawsze mówili, że  najgorzej będzie jak mnie się na język (w końcu to też mięsień ;-) rzuci i mówić przestanę.

Moi drodzy kochani, tak sobie rozmy ślałam, że w sumie ten czas nigdy dla mnie nie nastanie.

Wszyscy wiecie, że ciało me drętwieje od stóp w górę.
Odczuwalnie zauważam postęp o kolejne etapy w mym pięknym ciele.

Prędzej mi tchu zabraknie niżbym przestała mówić (dosłownie ;-)

Wesołe emotikonki nie zmienią faktu.

Skupiam się więć, póki jeszcze mogę mieć jakiś  na to wpływ, na życiu realnym.

Pętle kredytowe na szyi cały czas cisną.

Nie będę więcej rozwodzić się w temacie. Kontakt do mnie macie..........





środa, 27 czerwca 2018

My, wina, szampan, gwiazdy, bogactwo

Omnis cellula e cellula 



Jestem zajebiście bogata, wow, niesamowicie !!!!!!!

Nawet nie wiedziałam, jak bardzo.


Właśnie dotarła do mnie nieziemska prawda. 

JESTEM OBRZYDLIWIE BOGATA.

Z niezmierną ochotą podzieliłabym się ze wszystkimi, ale nie wiem czy się tak da !!!!

Moje bogactwo  wewnętrzne jest moje.

Jeśli chcecie powiem (pod) Wam jakie jest clou egzystencji (życia)

"Niektóre nieskończoności są większe od innych" - ja mam swoje w danej chwili te największe, zapewne kolejne będą większe, czasem mniejsze (nie tak się nie da) mogą być tylko te większe.....

To tak jak z narodzinami i śmiercią - rodzimy się po to by  umrzeć, z każdym oddechem coraz bliżej mamy,  ale jesteśmy coraz bogatsi.

Są rzeczy ważne i ważniejsze !!!!

Co po mnie zostanie??? ( kilka pozwów, postępowanie z oskarżenia prywatnego??)

Kto będzie pamiętał??? 


Żyję (jestem) tu i teraz. 

Wszystko zechlam co mi życie daje  (co tylko udźwignę)




Kocham i jestem kochana, jestem spełniona, jestem szczęśliwa, jestem szczęściarą, jestem bogata!!!!!!!!

A WY????





Ps dziękuję Laurce za wspaniały seans Johna Green'a "Gwiazd naszych wina"  - Cię .......

Ps#2 kiedyś myślałam, że na starość  napiszę  książkę, jakiś thriller medyczny, ale sobie właśnie uświadomiłam, że byłaby to biografia ....


poniedziałek, 11 czerwca 2018

Jeżyki

Cześć moje morduchny kochane.

Jestem, żyję (jeszcze). Nie wiem jak długo, jeszcze - jak każdy z nas wszak tego nie wie, raczej nikt nie planuje. Choć przyznać się muszę, że w zwiazku z moją sytuacją, jak pisałam dwa wpisy wstecz, rózne mysli pełzają po głowie. Ot życie.
Tak się odzywam, co by poinformować.
Zachęcam do żywego kontaktu ze mną.
No co?? real mnie wciąga coraz bardziej. Te jego smutki, radości i żale. Ot po prostu życie. 
Wszystko możecie wyczytać u mnie na blogu, na tym i tym poprzednim.
Ja nie krowa, poglądów nie zmieniam. Siebie też nie zamierzam ;-)
Wciąż jestem za równouprawnienieniem, antykoncepcją, aborcją, eutanazją-ogólnie chodzi o wolny wybór. 
SM wciąż jest nieuleczlne, zupełnie jak głupota, choć podobno można mieć na nią immunitet, wtedy nie płacą za myślenie ;-) (zasłyszane dziś w markecie)


No generalnie jak się odezwiecie pójdziemy (ja pojadę :-P, na piwo. A co tam żyje się raz i gnije się raz, choć nie każdy ;-)

Dla wszystkich, którzy lubią fotografię i zabawię z nią, a przy tym smacznie zjeść zapraszam :-)
Dziękuję Magdo <3 :-D


No to misiaczki bajo Wam
Do następnego (chyba)

sobota, 28 kwietnia 2018

Szczury, warchlaczki i inne trusie.....

Cześć wszystkim, Ello Wam :-)

Się przezyło, dozyło, do kolejnego wolnego.

Łykend nam się superacko ułożył, wolny od pracy, znaczy się.

Niektórzy się cieszą. Jest czym, wszak pełne 7 dni laby dla wybrańców.

Osobiście bym wolała bym do pracy chadzać.

W pracy jestem wolna, zdrowa, niezależna........

Praca uzdrawia mnie.

Ostatnio zadano  mnie pytanie na temat mej rehabilitacji.

W sumie wyszło na to, że rehabilitacja albo praca, ale wszak lepszej niż praca, rehabilitacji nie ma.

Co tu dużo kminić i gadać, szczęśliwa żem. 
Wiem, wiem, powtarzam się od lat (to chyba przez tą starość ;-)

Żyję kochani, jak każdy z nas, z Was.

Mam swoje smutki, żale, zmatwienia, radości  - jak każdy....
Tak naprawdę, łatwo wcale nie jest - tyle, że to  od nas (tu ode mnie) zależy jak to od życia wezmę (czy wezmę?? a   ja wezmę :-) i co z tym i jak zrobię.
Historia i potomni mnie oceniać będą......

Miałam również okazję i okoliczność rozmawaić ponownie czy jeśli walczymy/nie poddajemy się, wiedząc że przegramy/polegniemy, to głupota czy też odwaga.
Niezmiennie dla mnie normalność, pewnego rodzaju odwaga (stosując to nazewnictwo).
Według mnie nigdy nie można wykluczyć, że nam się uda osiągnąć zamierzony cel, nawet pomimo, że innym wcześniej się nie udało.
Nie znaczy to, że ja tego nie dokonam.

Podobnie jest przecież z biciem rekordów bądź zdobywaniem szczytów........

Od wielu, wielu lat również nie ważne jest czy ja mogę, tylko jak ja mogę (coś zrobić, uczynić)

Na ten przykład weźmy pracę.
Sama ja (bez sprzętów pomocniczych) to nawet  palcem do tyłka bym nie trafiła.
Z wózkiem i autem i z niewielką pomocą dwóch męskich ramion mogę, jak inni.
Sekret tkwi w głowie, w przestawieniu pewnych zapadek (tych w mózgoczaszce), założeń, pragnień..........

Od klilku miesięcy mam okazję obserwować jak sobie kiektórzy flaki i żyłay wypruwają,  byleby zawładnąć, zagarnąć, dla siebie więcej  i więcej. Mówię tu raczej o obowiązkach, przeważnie zawodowych. Baaardzo ważni się wtedy czują.
Trochę mi ich żal, bo dobrzy i nawet fajni bywają. Jak czasem.
Nikt nikomu pracy wszak nie zabrania........
A ja????
W latach dziewięćdziesiątych (piękna i młoda wtedy byłam i pzedewszystkim nie zdiagnozowana) w wyścigu szczrów udziału nie brałam. Tudzież obecnie za wrchlaczków gonitwę podziękuję.
Można przecież spokojniej, na lajcie, na luzie zrobić to samo.
Bardzo duże znaczenie (o ile nie diametralne) jednak w tym akurat konkretnym przypadku ma środowisko.
Kilometry mają ogromne znaczenie. Czy w te czy we wte.
Naturę, naleciałości, przyzwyczajenia pokoleniowe ciężko zmienić.
Niezmiernie podziwiam tych którym się chce i  to czynią.
Bohaterstwo czy idiotyzm.
Dla mnie to pierwsze.

Jedno na koniec jest pewne
Skoro już o tym mowa, to doskonale Wiecie, że to rewers mojej ulotki jednoprocentowej.
Może ostatnim rzutem na taśmę ktorś skorzysta bądź też zachowa na przyszły czas rozliczeń z fiskusem lub też podzieli się wiedzą...






Dlatego też

Bardzo mi w tym wszystkim, znaczy się w życiu :-) pomaga obraz, który od jakiegoś czasu często mam okazję mijać :-D.
Bo to od nas niemalże wszystko zależy i do nas sposób wyboru należy.

No i widzicie tak mnie refleksyjnie, tuż przed nadchodzącą pełnią w skorpionie, naszło.

Pewnie  to ta staroś ;-) ;-) Cieszę się z niej, z tej starości znaczy się 
:-D  

Bo biorąc pod uwagę wspomniane powyżej w poście środowisko i te kilometry, nie mam zbyt wiele okazji na  uczestnictwo w podobnych dysksjach, dysputach uczestniczyć.

Małżonek w delegacjach pracuje, pierworodne swój żywot wiedzie, 
no to trafiło tutaj ;-)

Słonecznego, ciepłego, bez opadów, odpoczynku Wam życzę.

Mnie również tego samego powinszujcie, bo dach w domku na rodowych włościach planujemy uszczelnić i orynnowanie założyć.



czwartek, 12 kwietnia 2018

komu działkę??? a cztery ??????

Cześć.

Jestem, jestem.

Pamiętajcie,  brak wiadomości - dobra wiadomość.

Wiosna przyszła, zieleni się, maj za progiem.

Uwielbiam maj. Niektórzy się wtedy pobierali, niektórzy umierali, ale przyznać jak co roku muszę NAJPIĘKNIEJSZY miesiąc dla mnie :-)

Żyję, pracuję, choruję, kocham, kochana jestem, szczęśliwa żem, ino takiej werwy mi brak. (typowe objawy depresji???)

Co tu Wam będę farmazonić. Ministrowi naszemu takiemu jednemu nie starczało do pierwszego, a mnie jakoś starcza (jeszcze).
Żyję od spłaty kredytów, do następnej ich spłaty. MASAKRA.



Spoko, chyba nie jest, aż tak źle.

Mało rzeczy mnie cieszy

Ciekawe jak długo dam radę ciągnąć??(jakiś czas z pewnością)

Kończy się czas 1%, mnie nawet wsyd jest się przypominać
(info po prawej). 
Dzięki Wam przecież żyję.

Wózek
To ten poprzedni, z npowym nie mam ładnego zdjęcia......
  i autko

  spisują się fantastycznie, ale grunt, że po twarzy nic nie widać ;-) 


Gdyby się sprzedała/sprzedały byłoby lżej....
Wszystkie z WZ




112/2   -   112/4














sobota, 31 marca 2018

ALLELUJA ! ! !

Cześć


Długo nie pisałam. Przepraszam, ale od lat Wam powtarzam, że złe wiadomości rozchodzą się najszybciej.

Ja póki co mam się dobrze (zależy co kto rozumie jako dobrze ;)
Aktualnie czuję się jak bym 30hektarową łąkę siana dwa dni pod rząd grabiłam.
A to tylko (AŻ) w piatek zamiotłam moje 37emkwadratne lokum i jakieś trzy dania na święta naszykowałam.

Tyle Wam miałam napisać, każdego ranka mnóstwo  mamWam do powiedzenia. 
Zmęczona jestem, ale również bardzo z siebie zadowolona, bo znów się udało.
Nic mnie nie ukradli ;-) 
Zbiłam jedną pamiątkową, rodzinną karafkę.
Spoko, pusta była ;-) Tak po prostu mnie się wymskła....:-(

Teraz chćby pół sahary mi do haupy nawiało, to palcem nie kwnę.
Mój kręgosłup  to chyba z przyzwyczajenia się trzyma.....

Ale, do kolejnych świąt dożyłam, a inni nie mięli takiego szczęścia  + :-( +

Tak poza tym pracuję, żyję, podatki, opłaty, kredyty spłacam (już 2 raty z 90 zapłaciłam)
Ropnie 2012
Jak tak sobie pomyslę co było 6 lat temu,

 Trochę groza mnie nachodzi (działkę musowo musimy sprzedać)

Tyle, że ja się nigdzie nie wybieram.....


Najserdeczniej wszystkim dziekuję  za otrzymane życzenia.

Oby ten czas  Świąt Wielkiej Nocy był dla Was czasem radości, spokoju, spełnienia, spędzonym w gronie najbliższych. Słońca w sercach.
Super mokrego dyngusa.
Wszystkiego Dobrego Wam.






sobota, 3 marca 2018

Coraz więcej.........

Siemaneczko :-D

Ja żyję :-) 

(ile razy mam powtarzać, że złe wiadomości rozchodzą się najszybciej ;-)

Jak zwykle przepraszam, że nie pisałam. Jak to zwykle u mnie - dzieje się, oj dzieje.

Poniżej sprawa z fundacją, tak w skrócie. Pierwsza szpalta :-D


W listopadzie 2017 Neuropozytywni się  zapytali o zgodę na przedruk fragmentów mojego bloga i oto właśnie efekt (trochę obcięli, ale akurat tej fundacji wybaczam ;-)





Co u mnie???

Nie mogę powiedzieć, że po staremu. Starej biedy nie ma. Wciąż coś nowego. 
Czasem kiedy wszystko wydaje się być beznadziejne, los zszyła mi anioły. Okazują się być zwykłymi ludźmi, sąsiadami.......
To jest magia, ta magia jest w Was. Za to co robicie dla mnie, nie mam słów 
podziękowań, a słyszę
ostatnio:
"takim ludziom jak Pani warto pomagać" - " Dziękuję za miłe słowa"
"To dla mnie pochwała" - powiedział człowiek, któremu podziękowałam za dobroć, że dzięki takim aniołom daję radę.

Magia jest wokół nas.

Cały czas mam nieodparte wrażenie, że to co mnie spotyka, nie dzieje się przypadkiem. Jest w tym jakiś cel !!!!!!
Wqrzam się bo nie wiem jaki, jeszcze.......





Wiem za to już od lat, zresztą niejednokrotnie o tym pisałam (na  tym blogu i na tym starym).
Równowaga w przyrodzie musi być. Przynajmniej w 1%, czasem i nawet (jak  u mnie to w 1 ‰ - mówiłam, żem fartowna - jest w tym jakiś cel, no i jeszcze ten czepek przy narodzinach.........


Żyję, po prostu żyję. Dla jednych tylko, dla innych aż.

Szczęśliwa, kochająca, kochana, spełniona.

Żyję pełnią życia, oddycham pełną piersią.


Coraz więcej od życia chcę - bo mogę !!!!!




Ps. Jednakże nieustająco 




                              DZIĘKUJĘ











wtorek, 13 lutego 2018

Ci co grają tracą .......

Cześć, Bry Dzień, Siemanko....

No tak,. tak, puszek pod skrzydełkami wciąż narasta :-)

Normalność, życie i jego szarzyzna wróciła i mnie słodko, wręcz niewinnie otula.......

Po prostu bosko, ten wiatr poczułam.........


W tym stanie rzeczy, jak wielokrotnie mówiłam - ja mogę wszystko.

Damy sobie radę, z tymi kredytami, oby zdrówko było jak jest........

Działkę się sprzeda..........., może dwie.........

A wicie co????

Dzięki Wam ta siła wróciła !!!!!!

Dziękuję.

Sprawa z otrzymaniem pieniędzy ze zbiórki zakończyła się pomyślnie. Kwota pomniejszona o 7% wpłynęła na konto kredytu, to do wcześniejszej spłaty.

Ile nerwów naszarpało. Z dystansem  podchodzę do wszelkich fundacji "przy okazji", a już miałam pismo do prokuratury napisane....
Nie wszyscy którzy chcą Ci pomóc, chcą dla Ciebie dobrze....

Tak więc ostrożnie i miejcie się na baczności.........

Z pozytywnych jeszcze innych aspektów:

Byłam na komisji, ZUS chciał mnie oglądnąć.
Taaa, przypadek  beznadziejny. Najkrótsza  komisja, jakakolwiek kiedy miałam okazję przeżyć. Wystarczy, że weszłam. Kurtkę zdjęłam. Dokumenta podałam no i dowód też. Ze 3-4 zdania no i mam. Na kolejne lat 5.

Nawet nie myślę, co będzie za te 5 lat. Mam zamiar przeżyć i bawić się dobrze. 
Na weselu córki, obiecałam jej że matka tańcować na obcasach bedzie.  Może  i tabletkę spreparują mądrzy ludzie......

Pożyjemy, zobaczymy, przyjdzie czas będzie rada......

Jak widać wessało mnie życie, które kocham przeogromnie.
Cudowne jest.

Na koniec niestety, pewnego rodzaju zaprzeczenie sobie :



Może za rok zmienię te ulotkę ;-)



A teraz bawmy się póki co. wszak zapusty rządzą dziś.






środa, 31 stycznia 2018

codzienność taki lajf

Siemaneczko :-)

Jestem żyję (dzięki Wam :-)
Do pracy chodzę, naprawdę jest dobrze.

Złożyłam papiery do ZUS'u o przedłużenie renty, czekam na komisję, a może mnie uzdrowią, ale byłby czad !!!!!!
Gdyby tak jaśnie panujący nam zakład mógł jednym podpisem jakiegoś tam (bliżej nieokreślonej specjalizacji, o ile w ogóle jakiejś ;-) lekarza orzecznika, cofnąć i wyplenić te wszystkie dziadostwa zalęgnięte we mnie.........

Do pracy chadzam, no dobra, dobra dojeżdżam, w pracy jeżdżę, po pracy zjeżdżam :-) Samo życie, cudowne życie, a pętla coraz ciaśniejsza (kredyty :-(

Musimy dać sobie (Ja, Jurek i Laura) radę. Nie takie zjawiska żeśmy przechodzili (na ten przykład mogłam umrzeć, no przy tych ropniach), a żyję :-)
Po coś to wszystko musi być !!!!

 JESTEM WAM OGROMNIE WDZIĘCZNA !!!!

Bo to wszystko dzięki Wam !!!!!

Smuci mnie tylko jedna rzecz, tak dla równowagi .......

Jak już komuś dzieje się krzywda (ukradli samochód+wózek) to zawsze znajdzie się ktoś, kto na tym nieszczęściu chce coś ugrać dla siebie. 
Żebym się myliła, ale jak na razie wychodzi na to, że Światowa Fundacja Praw Człowieka, na moim garbie chciała coś przytulić i jak na razie przytula, nie pieniądze, które wpłacaliście na zakup nowego dla mnie, ale używanego autka.

Od dwóch tygodni staram się o wypłatę zgromadzonych  środków na pomagam.pl/wózekdlajoanny, ale niestety bezskutecznie, nawet zbiórki nie zlikwidowali.........
Te pieniądze (pomniejszone oczywiście o te 7,5%) chcę przeznaczyć na częściową spłatę kredytu zaciągniętego kredytu na samochód.

Do cholewy ciężkiej, to że mam SM, to nie znaczy, że jestem SadoMasochistyczną istotą i mam nowe hobby zaciągania kolejnych kredytów, które  wcale nie tak łatwo otrzymać.
Pan Rafał natomiast, ze wspomnianej wcześniej fundacji, zwodzi, mami, kombinuje, może i obraca tymi pieniędzmi? nie wiem, ale dziwnie to wszystko wygląda........
Nie na darmo ludzie unikają takich instytucji
Obym się myliła......

Po raz kolejny dlatego pozwolę sobie  podać mój prywatny numer konta z prośbą o pomoc w spłacie kredytu.
Każda złotówka jest cenna !!!!

Tak w tym wszystkim nie chcę myśleć, że zdrowotnie może mi się pogorszyć. Wierzę, że gorzej nie będzie, a kolejna wizyta u onkologa jest tylko formalnością.......

Bajo.

Szczęśliwa, bo żywa - Joanna

udostępnijcie, gdzie możecie !!!! wierzę, że się uda !!!!




poniedziałek, 22 stycznia 2018

Po staremu, a jednak inaczej......

Helołeczka :-)

To znowu ja, ale nie całkiem taka sama, jak przez ostatni miesiąc.
Miesiąc niby  życia, takiej egzystencji i udawania, że daję radę.
Gówno daję radę (jak czasem ;-) zrobić w postawie dwunożnej wsparta o kuli.....
Dylematy, rozważania, kalkulacje, liczenie, rozpatrywanie - tak upłynął mi/nam  ostatni tydzień.
Mózg się mi gotował, ropa parowała widocznie,  galareta twardniała.........
No i jest czarna bestia.
No dobra  nie udałoby się dzięki pomocy i zaangażowaniu pracowników banku. Pani Izo dziękuję za całego serca
Tak moi drodzy nabyłam drogą kupna auto.

Jakie??  

Czarne  :-D

Kredyt powiększony o kolejne 60 tysięcy na kolejne 7 lat

Deja vu  ?? dzień świstaka???

Jak by nie patrzeć i nazywać pełna wolność, niezależność wraca.
Skrzydełka odrastają.
Wiecie jaka ja szczęśliwa do pracy naszłam?? :-D :-D
Praca czyni wolnym.
Dziękuję wszystkim, którzy mi pomagali, pomagają
Tak naprawdę to Wy daliście mi porządnego "kopniaka" na rozpęd.

Co ja Wam tu będę kukurykać??

D Z I Ę K U J Ę ! ! !

Środki zebrane na koncie pomagam.pl/wózekdlajoanny (czekam na przelanie z Fundacji Ochrony  Praw człowieka) przeznaczę na opłatę ubezpieczeń, a co zostanie na spłatę kredytu, żeby jak najszybciej pozbyć się pętli.
Oby gorzej nie było, zdrówko jako taki jest było - to damy sobie radę.

Nie mniej jednak cały czas zbieram fundusze, aby spłacić szybciej kredyt, kolejne 900 zela miesięcznie to masa kasy.

Jeśli chcecie, możecie: 

Joanna Bieber:
 56 1940 1076 4901 0859 0000 0000
Pomoc - auto

To co się wciąż dzieje jest niesamowite, Wy jesteście niesamowici.

Weszła dziś do mnie Asia. Asia, którą ostatnio widziałam jakieś
 19/20 lat temu, a żeśmy rozmawiały jakbyśmy  w weekend się widziały.

Magia istnieje.


Najlepszego Wam !!!!!

Ps. nie zawiodę









poniedziałek, 15 stycznia 2018

No i co dalej........

Cześć. To znowu JA.

Cieszę się wolnością i nawet te -8 rano mnie nie powstrzymało.
Cieszę się, że marznę.
Podobnie było również wczoraj.
Przecież na WOŚP musiałam.
Tyle ile  dobrego od Was dostałam.
To jak mi wszyscy pomagacie, to i ja swoje musiałam dołożyć - relatywnie rzecz  ujmując niewiele to było - ale jak takich jak ja było wielu  no to na dzieciaczki się uzbierało.
W tym właśnie tkwi siła !!!!!
W ilości nas.
Pamiętacie jak w 2012  prosiłam o pomoc bo nie miałam w co srać i szczać ??? (piszę jak było, bez "ech", "och", "ę| przez bibułkę)
No i było miodzio,jest bo mnie wyratowali - ŻYJĘ.
A wcześniej pamiętacie jak na Tysabri zbierałam??
7 tysii (tak, 7 000 zł, PLN jak kto woli ) co miesiąc to kosztowało.
Nie było wtedy refundacji na to.
Niejednokrotnie dosłownie jak te dziady pod różnymi kościołami w Polsce żeśmy w trójkę stali (ja, Jurek i Laura).
Wiecie, że 18 miesięcy ten lek przyjmowałam.
To mnie wtedy dosłownie na nogi postawiło, przy okazji o mało co mnie później nie zabiło (no tak się zadziało)
To w 2010 r, usłyszałam że na wózek (jak ja o tym wcale słyszeć nie chciałam......)

A teraz wózek to wolność, niezależność, samodzielność !!!!!!

Samochód?? 
Inaczej jest prosić o lek/leki, o rehabilitację, a zupełnie w moim mniemaniu o auto, o samochód........
Bo ja wszystko muszę sama (Asia siama)  
Tak mnie jakoś naszło.
Chciałam znaleźć to zdjęcie jak byłam mała z tą miną pt.: Asia siama,ale znalazłam masę zdjęć z których ludzi już między nami nie ma. Co najgorsze, że młodszych ode mnie też nie ma ..............
Ja żyję i nie pozwolę, aby to wszystko poszło na marne.
Musi być w tym jakiś cel, że ja tu,na tym świecie, w tym momencie jestem wciąż z Wami.............

Mam do sprzedania działkę, znaczy się mam  ich kilka do sprzedania, ale jedną chcę sprzedać.......

Kredyty skonsoliduję, dobiorę, ubezpieczę, żeby choć post mortem moim rodzina spokój miała.............

Ja do pracy muszę  wracać, wątroba już daje znać o sobie..;-)

Muszę, nie, ja nic nie muszę, JA CHCĘ ŻYĆ !!!!!!

Będę miała to autko, takie samo, tak jak taki sam wózek !!!!!!!!!!!

Tak jak tatko mówił: „Nie możesz, nie masz prawa się poddać, musisz wytrwać. Boso ale w ostrogach, głowa do góry, pierś do przodu wypięta, głowa do góry dumnie podniesiona i pamiętaj córuś heja  i byka za rogi, i do przodu”

HOWGH WAM






  

środa, 10 stycznia 2018

W ferworze eufori

Część z Was już wie !!!!


Nie,nie nic nie znalazło się.


ODBIERAM JUTRO MÓJ WÓZEK.



Świeżutko,dopiero co wyprodukowany :-)

Teraz się ładuje :-)


Cały  czarniutki, pachnący lakierem proszkowym,mówię Wam cudo.


Jeszcze nie spersonifikowany ;-)
Wszystko czeka  na zamontowanie :-)

Pochwalę,pochwalę,a jakże


Pierwsza część


                        Wolności

                 Niezależności
                                               Samodzielności


I to wszystko dzięki Wam !!!!! :-) 


Jeszcze "tylko" autko i już.........

Z tym trochę kiepskawo, no ale.... nadzieja umiera ostatnia.

Polecam się pamięci.

Proszę Was jednak wciąż nieustająco o pomoc   Duży wózek dla Joanny

Moje konto osobiste to:
 56 1940 1076 4901 0859 0000 0000
Joanna Bieber jestem :-)

Z przyjemnością rozliczę się z kochanym Urzędem Skarbowym


Z tych zniesionych przez czas uwięzienia (siedzenia) w domu, na emkwadracie, jaj, coś powoli zaczyna się wykluwać ;-)
Całe szczęście, że nie doczekam co, raczej nic fajnego.

Ale wiecie co, oprócz tego, że co wiedźmę nie zabiło - to mnie podwójnie wzmocniło, to poczułam się przez ten czas jak kaleka, jak niepełnosprawna. 
Niefajnie, no ten wszechobecny ból głowy  rozdzierający, w momencie  gdy się poruszam w postaci dwunożnej,a galareta obija się o mózgoczaszkę, to wciąż towarzyszące uczucie  niekumatości i zakręcenia, splątania.

Forest mnie wystabilizuje, tylko trochę czasu musi upłynąć.

Może zacznę grać w gry liczbowe....???

Gdyby ktoś chciał, potrzebował może na przykład zakupić  część moich rodowych włości.

Sprzedam działkę budowlanę 1 020 m2 (warunki zabudowy 2017 r. dla budynku mieszkalnego jednorodzinnego), działka w kształcie prostokąta 45x23m.
Gmina Zgierz, Jasionka. Miejscowość graniczy z Sokolnikami.
Niezabudowana, nieogrodzona
Dojazd drogą asfaltową, krótki fragment drogą polną.
Wokół miejscowości przepiękne lasy, łąki i stawy.
W Sokolnikach busy kursujące do Łodzi lub do Ozorkowa, kawałek dalej tramwaj.
Dojazd do Zgierza zajmuje ok. 15 min autem, 30 min do Łodzi. trasa szybka i wygodna.
Blisko węzeł A1/A2

Chętnych zapraszam do kontaktu.
Wzięcie następnego kredytu nie wchodzi w grę.
To tak jakbym założyła sobie pętlę na szyję.
Wystarczy, że po autku zostało mi jeszcze  6,5 roku spłaty kredytu.
Zaraz przelewy będę robić......................
Echhhhhhh, życie, oby tylko gorzej nie było, to dam radę..............


Ale jutro.............. :-D









sobota, 6 stycznia 2018

zwiędła róża, smutki żale

Dzień Dobry znów :-)


To znów/jeszcze (jak kto woli ;-) - JA, wciąż ta sama Yoana 

Wieści z frontu takie są (a po burzy przychodzi dzień, a ponocy spokój prawie ;-):

Wózek/nóżęta me (Forest 3/corevettka) powinny być do odbioru w najbliższym tygodniu :-D 

A jak będzie wózek, to będę mogła sama prawie wszystko (prawie robi wielką różnicę)

Bo na ten przykład będę mogła prawie sama do pracy dojechać.

Wstane ok. 04:30, no dobrze, tuż przed piątą rano, wyjdę przed 6 rano, dostanę się do przystanku autobusowego, dzięki modłom poczekm, aż podjedzie autobus niskopodłogowy i zawiezie mnie do następnego autobusu, który dzięki modłom mym, również podstawią niskopodłogowy, a potem (dzięki wcześniejszym negocjacjom z kolegami z pracy, któryś po mnie przyjedzie stosownie dużym pojazdem i przy pomocy profesjonalnych,już zamówionych  podjazdów zapakuje i foresta/corvette, ja sama wleze ;-), no i  bede na 8 w pracy? bede !!!
W odwrotnej kolejności wrócę do domu.
Ja mówię, że się da, na ile sił starczy i czy mnie się opłaca wracać  do domu to drugie ;-) ? 
W takich sytuacjach obliczeniowych pojawia się znowóż żal comi ktoś ukradł.

Nie jest źle bo mam do spieniężenia pewnego rodzaju dobra ziemskie - ojcowizna, włości rodowe (1 020 m2), z warunkami zabudowy, z warunkami przyłączeniowymi (wydane w listopadzie  2017 r.) Jeśliby się jeden kupiec znalazł sprawa się by rozwiązała....!!!!!!!!!!
Takiego zajefajnego sąsiedztwa  w całej Europie nie znajdziecie - 
zachęcam do kontaktu i negocjacji !!!!!

Oglądam sobie sobie autka  od kilku dni i marzę, marzę (od czegoś trzeba zacząć ;-) 
One tanieją i może pewnie ja straciłam swoje, bo ktoś chciał zarobić więcej...... :-(

Powtórzę ponownie: łatwo się nie oddam/tanio skóry nie oddam

Wiem, wiem, ja bym chciała wszystko szybko, tupnąć, pstryknąć i już mieć - a życie uczy cierpliwości i każe pielęgnować mój upór, stanowczość, wytrwałość i silną wolę !!!

Pamiętajcie, że wychowywałam się jako dziecię na super produkcjach filmowych:
kto nie maszeruje ten ginie
jak daleko nogi poniosą


Nie poddam się, aczkolwiek w głębi duszy tli się iskierka nadziei (zawsze umiera ostatnia wszak), że zadzwonią z KMP i powiedzą, że się znalazło autko.



Proszę Was jednak wciąż nieustająco o pomoc   https://pomagam.pl/wozekdlajoanny/

Moje konto osobiste to:
 56 1940 1076 4901 0859 0000 0000
Joanna Bieber jestem :-)
Z przyjemnością rozliczę się z kochanym Urzędem Skarbowym


Przypomnę też konto OPP (częściowo zakup wózka sfinansowany będzie z pieniędzy zebranych z 1%)
Dolnośląska Fundacja Rozwoju Zdrowia 


45 1240 1994 1111 0000 2495 6839   tytułem: YOANA

jeśli chcesz, możesz mi pomóc przekazując dla  mnie 1% z podatku KRS – 0000050135  Inf.uzupełniająca - YOANA


D Z I Ę K U J Ę 


Ja żyję dzieki Wam