sobota, 12 grudnia 2020

zakrętka, słoik

Dzień dobry, cześć !


Miało być częściej, a wyszło jak zwykle ;-)
Żyje, przynajmniej bardzo się staram.
Większość mojego czasu poświęcam na to na co przeciętna istota nie zwraca jakiejkolwiek uwagi: na ułożenie stópek, na kąt nachylenia stabilizacji stopy, żeby idealnie, zgodnie do nachylenia l5 względem l6, tak pasował, żebym następny krok udało mi się uczynić.
Potem co poniektórzy się zastanawiają, czemu tak wyglądam i jestem zmęczona. 
HA HA H A
Po jakiś dwudziestu latach idzie się w miarę przyzwyczaić ........
No co jeszcze?
Intensywnie staram się stać się leworęczną. Jak się nie ma co się lubi, to się  lubi co się ma !
No i   nieustająco oczekują na decyzję oddziału łódzkiego PFRON w kwestii decyzji o refundacji przy zakupie wózka inwalidzkiego elektrycznego w programie Aktywny Samorząd.
A że Łódź to stan umysłu to czekam wciąż......

Któregoś dnia wróciłam z pracy.
Dotarłam do lodówki, wyjełam słoik z pyszną pomidorówką z ryżem, zadowolona, że zaraz się pożywię i......
łzy w oczach stanęły, bo jak ja te zakrętkę odkręcę ?
W lewej rączce słoik, siedzę na krzesełku moim na kółeczkach i stukam, pukam, wizja gorącej pożywnej zupki powoli znika w otchłani  mrzonek, ułudy i pragnień i.... PYK !!!!!!
Poszło.
Tak jak wtedy smakowała mi ta zupa.......
A potem dzwoni mój najukochańszy małżonek i pyta się czemu buczę.

"Bo taka dobra ta zupa."

Proste rzeczy są na wagę złota !

No i tak sobie staram żyć 

Dziecię moje jak zawsze zostało wessane przez podhalańskie klimaty i wraz ze swoim wybrankiem radzi sobie , a mateczka pęka z dumy.

No i tyle u mnie.

AAAAAA

Będę brać udział w pewnym przedsięwzięciu, ale jak to babsko kulawe, nie mam się w co ubrać.
Dzień i no każdą wolną chwilę poświęcam na rekonesans mojej szafy......

Bajo baj.

niedziela, 29 listopada 2020

Pełnia

Cześć, to ja. 

Nie wiem kogo się spodziewaliście :-) ale wciąż niezmiennie  to JA.

Generalnie u mnie bez zmian. W sumie niezmiennie od lat. Kocham i kochana żem.  Szczęściara, nieprawdaż ?

Niejednokrotnie  wspominałam, że uczeń przerasta miszcza, w sensie moje pierworodne dziecię.

No to jedziemy z  kolejną odsłoną.

https://ujot.fm/jedno-z-bolesnych-oblicz-depresji/?fbclid=IwAR2n8Ny9c1N38KAw0v_HIZybRbJCgSFRUEohUpbe7l2NLNxRUnv1aXMbN3c

No, a tu zeszłotygodniowy debiut antenowy :-)))))

Generalnie pękam z dumy, się realizuje młode. Szlifuje warsztat. Będzie dobrze miała, po mamusi :-D 

A ja ? 

Siedzę w pieleszach, nie ma mowy o robieniu czegokolwiek, no bo niby po co ;-)

Ja jestem z tych co mają leżeć i pachnieć. Bo od czego kowal ma szczypce ??

W sumie trochę smutno tak samemu. Dobrze, że kotek jest. Mam z kim pogadać. Jeszcze mi po człowieczemu nie odpowiada, ale  wszystko przede mną  

No to misiaczki moje, poczytajcie, posłuchajcie, jk coś to na kawkę do mnie wpadajcie. Inne atrakcje zawsze  się znajdą :-D


Papateczki

sobota, 21 listopada 2020

Małe jest piękne........

Cześć,


Ogólnie wprowadziłam się w stan pewnego rodzaju hibernacji, szkoda tylko, że  uczuć jeszcze odciąć nie potrafię.

Ci co mnie znają, śledzą, czytają wiedzą, że pozostawienie Aśki w domu to jej powolne wykańczanie. Tradycyjnie sprawa rozbija się (nie, nie o flaszkę :-P) o  wózek, a w sensie brak wózka inw. el. Koniec kropka. Wyżej wafla nie podskoczę.
Pamiętać musicie, że między troską a dyskryminacją jest bardzo cienka warstwa. To oczywiście moim kaleczym zdaniem kaleki. 

Wstawie Wam linka do krótkiego  artykułu. Zbieżność imion oraz nazwisk w zupełności nieprzypadkowa :-)

W nawiązaniu rozmawiajcie, słuchajcie swej dziatwy.......

PA



wtorek, 17 listopada 2020

TereFereKuKuRyku

 Ello Mello !


Sorka za poprzednią chwile słabości mą. No bywa. No, a że trzeba być nie mientkim, a twardym, to:

Chodzenie na czworakach okazało się całkiem wskazane. Nie dość, że szybciej, to i zbawienny wpływ na mój odcinek lędźwiowo-krzyżowy, czy jak  ona tam się zowie.

Jaka ulga na następny dzień. Teraz ledwie próg emkwadrata  przekraczam, od razu na klepisko się rzucam. Kot zdziwiony, przy tym zadowolony. Szybciutko swe w sosie specjały dostaje ;-)

Tak poza tym to bez zmian. Jakoś się kręci. Zaklinać rzeczywistości nie bede.  Kaleką jestem i pewnie kaleką zemrę.

Jednakże  póki jeszcze dycham poprzez ten łez padół, jak zawsze, całymi garściami, ile tylko udźwignąć mogę  i skoro dycham to pełną, przepustowością mych piersi będę. 

Bez względu na to czy się to komu podoba, czy też nie !!!!!

Różne problemy ludzie sobie tworzą.

Osobiście zafiksowana ostatnimi czasami jestem na dość egzystencjonalnych problemach. Takich natury niemowlęcej. No wiecie, gołym się rodzimy. Gołym umieramy. Nie ma co się oburzać. Trzeba tylko najbardziej chłonne osobiste środki higieniczne zakupić. W sumie piniądz w powietrze wyrzucony, ale po coś wymyślone, a ze niektórzy to wieczne dzieci.....

Nie będę qqrykać. Jest jak jest, atoli do przeżycia.

W zeszłym tygodniu rozliczenie z 1%  dostałam.

DZIKUJĘ TYM WSZSTKIM, KTÓRZY SIĘ ZE MNĄ PODZIELILI. <3 <3 <3 

To dla mnie bardzo ważne i pomocne. W tym roku na zabiegi stomatologiczne  przeznaczę, żebym dodatkowo przez rurkę nie musiała być karmiona.


Postaram się częściej Was odwiedzać.

Trzy Dwa Zero.


PS wózka inwalidzkiego elektrycznego jeszcze nie mam, wciąż czekam. Obym zdążyła się doczekać.



środa, 11 listopada 2020

PAC-3 #2

 Siemaneczko.

może jednak wolicie hay, hey, heloł - jak sobie życzycie :-)

Najlepsza gęsina jest na świętego Marcina :-)

Kiedyś to bywało, w świecie się bywało ;-)

Żyję, w sensie egzystuję, jak na kalekie przystało. Nie ma co tu za wiela qqrykać.

Jaki kóń jest każdy widzi :-)

Jak na mnie inne człowieki zerkają, też mam  świadomość - da radę krok uczynić, czy to już niechybny jej koniec ;-) Zastanawiam się czy już co poniektórzy na pomysła wpadli żeby obstawiać za kasę czy i ile czasu dam radę wytrzymać ?

Generalnie iście listopadowy nastrój mnie nie opuszcza.

Kolejny raz powtórzę,  że jeśli chodzi o patriotyzm to mentalnie bliżej mi do systemu antybalistycznego PATRIOT, niż by do odruchów poszanowania narodowych/państwowych.

Jakich ja się pytam.  Za to przyzwolenie do eutanazji jednostki dorosłej samodzielnie żyjącej poza organizmem swej rodzicielki. Przecież brak możliwości leczenia, to czyste zabójstwo.

Jest jak jest, wyżej wafla nie podskoczę, niżej gardzieli karku nie ugnę. Tak z czystego braku możliwości fizycznych ciała mego.

Czy to co piszę jest wylewanymi łzami żałości za czymś nieodzownie straconym czy też wołaniem o pomoc. Chyba tylko na zasadzie - dobić ;-)

Najczęściej po mieszkaniu przemieszczam się na czterech (łatwiej, szybciej, bezpieczniej, bliżej posadzki ;-) No chyba, że goście najdą, wtedy pozory są zachowywane.

Żeby jednak nie było tylko dramaturgii. Ciasto udało się mnie użędolić, no w sensie upiec. Ogromnym trudem okupione zostało z efektem wyqrwistego smaku.

AAAAA jakie ciasto, no niemalże historyczne, to pieczone na specjalnie dla cara Aleksandra I, nazwana na cześć Charlotty Pruskiej. Ot i zawsze historycznie u mnie się zejdzie. No nie patriotycznie, nie po polsku, któś by rzec mógł, ale jednak królową Polski była, czyli jednak ciut patriotycznie :-P

Dobra, dobra sralimuchy. Zaczęłam szukać dobrych ośrodków opieki paliatywnej. Tak na przyszłość, na zaś. Jaki kóń jest każdy widzi, a zaklinanie rzeczywistości nic tu nie da. Ino kredyty cza spłacić. Jeszcze tylko  cztery lata. A wicie ile miesiąc w takim przybytku kosztuje ? eeeeee jakieś 3-4 tysie. Czyli wiadomo, Aśka nie podniecaj się egzystuj dalej, jak do tej pory. 

Rana się, jak na suce, goi. Kolorki się zrobiły w pigmentacji fioletowej.

Się żyje, pije i do przodu :-D


No to cześć





piątek, 6 listopada 2020

ULANIE

 Hey, hey helloł (tak po polskiemu, z ły na końcu ;-)


Dawno nie pisałam, ale w końcu  mnie się ulało. Jakieś pół litra krwi na klatce, mej własnej. W sensie i klatce schodowej  i krwi mojej. Schodziłam ze schodów, z tego mojego trzeciego piętra i na przedostatnim schodku coś poszło nie tak. Nagle szast, nagle prast no i łup, przekoziołkowałam, leżę na plecach, wcześniej zahaczyłam skronią w okularach o podłoże i te okulary uratowały facjatkę moją. oprawki się wyprostowało, szkło porysowane. Dobrze, że to te robocze okularki, plastikowe poszły by w drobny maczek.

Na zdjęciach wygląda lepiej niż w rzeczywistości, tym bardziej że to już po wstępnych ablucjach.


No ale Asia na czterech się jakoś usadowiła i...., wstała. Kule wzięła i do samochodu doszła a na klatce schodowej zostawiła widok jak po uboju rytualnym. Potem z powrotem  na swoje trzecie piętro weszła.  Czuję lekkie oszołomienie, typowe po wstrząśnieniu galaretowatej zawartości mózgoczaszki.

 Solpadeina rulez :-D

Ciecze i ciecze, głębokie jest. Mamy taką sytuację, że w szpitalu grasują różne covidy, sarsy i inne dziadygi, to siedzę w domu.

Jakby to tak tydzień temu się stało to na halloween  stylówka gotowa by była :-) no i  do tego ***** ***

Fakt, tęsknię za szpitalem, za moim SPA. Za normalnymi czasami. Za tym jedzeniem szpitalnym. Za mało aby się najeść, za dużo żeby umrzeć. Ale, ale. Na Międzylesie złego słowa nie powiem. Tęsknię żeby sprawdzić czy sterydy na mnie podziałają, tęsknie żeby te cztery operacje u mnie wykonać. No i tak tęsknię, i czekam. 

Po tym roku to jestem aniołem, cudownym kwiatem lotosu, cierpliwości i pokory. Samodoskonalenie trwa :-D

No i tak dziś właśnie mnie się ulało. No i ten zeszłoroczny wypadek. Sprawa karna na Słowacji się wciąż toczy. No  bo wziął i zajechał nam drogę traktorem. 10 cm od śmierci. 






No ale żyję :-D :-D :-D - materiał telewizyjny

Na decyzję w sprawie nowego  wózka inwalidzkiego nowy czekam z aktywnego samorządu. Się doczekam w końcu (chyba). Chyba, że nie uda mi się doczekać, bo takie mamy procedury w PL. To akurat w majestacie uchwalonego wcześniej prawa.

No ale żyję, lekko nie jest, ale kto jak nie ja ?  !!!!!!

Do bólu kręgosłupa doszedł ból bioder. Typowa sytuacja jak się kuśtyka bez kul po mieszkaniu (bo mieszkanie małe) no i nie ma się swojego super, hiper wózka. Takiego uszytego na miarę, żebym mogła się w końcu ustabilizować....

Pierworodne od ponad roku mogło być sierotą, a tak rodziciele jak mogą to pomagają. 

Do Krakowa zawieźlimy, bo na  UJot się do dostało i studiuje, zdalnie bo zdalnie ale zawsze.

Mogłabym tak długo jeszcze, ale najbliżsi moi wiedzą co i jak u nas.

Dziękuję wszystkim, którzy są blisko nas. Wszystkim, którzy pomagają kalece egzystować. Kalece, która uważa, że żyje normalnie, tylko trochę inaczej ;-)                                               Dziękuję za te obiadki, za lekarstwa, za posprzątanie, za zakupy, no za wszystko DZIĘKUJĘ. Bez  Was to palcem bym nie trafiła.......

Prowadzę samochód, pracuję, sama się umyję, sama zjem. No to nie jest źle prawda ? :-)

Fakt jest faktem, zmęczona jestem, nie ma co owijać w żadne tekstylia.

Wiecie? Tęskniłam za Wami  <3

Kończę bo w główce mnie się kołuje.

Co ma być to będzie :-) Jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie wspaniale.


Bajo baj

niedziela, 26 stycznia 2020

Chałupy welcome to........


Cześć, Siemanko, Siemaneczko :-)

Dawno mnie  nie był, ale przypominam - BRAK WIADOMOŚCI TO DOBRA WIADOMOŚĆ.

Przede wszystkim ŻYJĘ !

Na tym w sumie mogłabym skończyć... ;-)

No ale to nie ja :-)

Troszku za Wami się stęskniłam.

Dużo by opowiadać co u mnie. Najważniejsze to co powyżej - ŻYJĘ !!!!!!

Wszystkich ciekawych chętnych zaprosić mogę do kontaktu prywatnego :-) 

Minął rok, mija kolejny rok,  a ja wciąż piękna, młodsza, piękniejsza ..... ;-)

Generalnie u mnie bez większych zmian.

Choroba postępuje, ja udaje, że się nie poddaję - głowa do góry, pierś do przodu wypięta, byka za rogi i heja do przodu......!!!!!!!

Mówiłam, że bez większych zmian.

Na koniec komunikacja obrazkowa ARCHIWALNA :-D



Natomiast teraz aktualna, coroczna prośba, dzięki  Wam mam możliwość sfinansowania kosztów mej rehabilitacji oraz niespodziewanych wydatków na leczenie.
No prawie aktualna, bo ulotka zeszłoroczna, mój komp odmówił chęci współpracy ze mną i całkowicie martwy leży sobie na szafce, korzystam z uprzejmości mej latorośli.
Od czterech lat funkcjonuję dzięki rozwiązaniom technicznym.
Wiecie, że pierwsze objawy miałam dokładnie 28 lat temu, a diagnozę postawili dokładnie 20 lat temu. Ja cię, ale dojrzała jestem........
Wózek inwalidzki rulez, jeli tylko jest pod ręką ;-)
Jak będą bardziej dostępna zrobię nową, co w sumie mej sytuacji nie zmieni......bo kto wie czy za rogiem nie stoją anioł z Bogiem.....

No to Ciao :-)