czwartek, 24 grudnia 2015

Feliz Navidad

Z pierwsza gwiazdą życzę Wam, byście w szczęściu,  zdrowiu żyli i w miłości czas przeżyli. Spokój z dobrobytem, niech pod strzechą Wam zagości i marzenia się spelnialy.
Wyjatkowych Swiat Bozego Narodzenia spędzonych w rodzinnym gronie, przy blasku swiec i dźwiękach kolęd, a w nadchodzącym roku samych pomyślnych chwil, moc szczęścia i miłości.






wtorek, 15 grudnia 2015

Odliczanie magiczne .........

Witajcie

Moi drodzy czyniąc zadość Waszym oczekiwaniom i potrzebom ujawniam się :-)

Jestem, jestem, żyję, żyjemy.....
Wir codzienności od kilku miesięcy tarmosi nami. Raz lepiej, raz gorzej, coraz częściej lepiej nie mówić ..........
Dlatego niezbyt często skłonna jestem tu się pojawiać.
Takie życie .............
Co się polepszy, to inne się popieprzy.......

"Moja rodzina, to moje życie" 

dla niej zrobię wszystko, bez względu na koszty i konsekwencje, jak wilczyca........
Musicie się więcej domyśleć..........
Łatwo nie jest, co nie znaczy, że nie dam rady (bo kto jak nie ja !!!!!)  
Świat opiera się na dupie a ta leży na pieniądzach i tak od wieki wieków......
Nie znoszę tylko chamstwa/kłamstwa, obłudy i góralskiej muzyki ;-) :P 

Do sklikania w magiczną noc................
Problemów jest bez liku, niech Was nie zwodzie mój uśmiech......

Ps: Trzeba szybko, żeby nikt nie widział.... ;-)

Oryginał

Inaczej

Sentymentalnie (prawie;-)




sobota, 21 listopada 2015

Dziwne przypadki w hołmtoalet .....

Brywiećer

Miałam dziś już nie pisać, ale pewnie by wyszło jak zwykle i jutro bym nie napisała tego co dziś chcem;-) o ile wogle ;-) bym skreśliła.

Dziś bardzom dumnom ;-) jest z mego ojczystego miasta.
 Tylko nie mówcie, że nie wiecie
 (aaaaa,  wiem udajecie :P ;-) ,że nie wiecie ;-)
Nie powiem Wam bo znowu będą krzyczeć, że nie pytają się co robię, tylko gdzie mieszkam = złodzij jestem ;-) ;-)

Tak na poważnie, jak zawsze ;-) na dworcu kolejowym
 (potrzebę osobistą oddać mi się bardzo zachciało, jak na menela przystało;-) ;-).
Przypomniał mi mój ślubny ostatni ( nie, nie ostatni, ino najukochańszy poślubion, że płatne wc. W panikę wpadłam, bom żadnej żywej gotówki nie posiadałam (Un zrysztą tyż nie;-) .
Zajrzałam do pierwszego baru od lewej ,
 tam tylko dla gości płatna za jedyne 1 zela.
 W drugim lokalu, od progu wołam, czy z toalety skorzystać bym mogła????
 Pani, odpowiedź zwięzłą kształtuje, że za przybytek opłaty w kwocie 2 zł oczekuje,
 na ostatnim wydechu pytam  słodko, czy opłatę kartą mogę wnieść  moje złotko?
 Pani rzecze: owszem , ja na to moje zbawienie, ale po oddaniu uiszczę, bo teraz nie wydołam, bo (jak menel;-)  siem zejszczem 
W te pędy pokój rozkoszy ujrzeć chciałam. W dół bez zabezpieczeń na piętach zjechać musiałam. UFFFFF
Się znów udało. W całości suchutka, do góry nazad wspiąć się zostało.
 Rzeczę tej miłej przy barze,
 że jak na Giewont podeście tu macie,
 ona mi w sukurs nieśmiało zaśpiewała, że  aż tak stromo to nie myślała.
 Każden swój Giewont ma ukochani,
 nie dla każdego Giewont  stoi na skraju toaletnej ochłani.
Miła być chciała wspomniana Pani, się spytała, czy mam problem z biodrami?
 Zgodnie, wedle prawdy szczerej, rzekłam, że ino  z mózgiem raczej :-D
Minę Pani  bezcenną ujrzawszy,
 z ulgą wpłaty 2 złotych zbliżeniowo dokonawszy,
  z kraju mych przodków dumna ogromnie,
 wróciłam do auta wielce przytomnie.

Takie to oto miałam przygody  zwyczajne, co to cieszyły mnie nadzwyczajnie :-D :-D



niedziela, 15 listopada 2015

refleksje, rozważania, przemyślenia ...........

Z przemyśleń (ale jednak czasem sie zastanawiam czy aby ja na pewno myślę ;-) :P :-)
 - nie będzie dobrze - czasem warto zburzyć to co znamy, pokonać    strach i lęk, przed tym co przed nami i zacząć od nowa wszystko (dotyczy  wszystkiego ;-)
- bez wózka inwalidzkiego się nie obejdzie (a wciąż nic nie widać    :P (znowu nie chcą mnie zawieźć żebym sobie wybrała


- Wciąż jestem szczęśliwa i zadowolona :-) 












No i tańczę, śpiewam, kocham, żyję  :-) :-D :-)

Papatki 

czwartek, 12 listopada 2015

PAC-3

Cześć :-D

Tęskniliście?? Powiedzcie, że tak 
Bo ja tęskniłam.
To, że nie dawałam znaku, życia zupełnie nie znaczy, że się nic nie działo. Okropną kłamczuchą  bym była, jak bym tak twierdziła.
Wręcz odwrotnie proporcjonalnie.
Cały czas taki zapitol, że załadować nie ma kiedy :-)
Może tak ciut refleksyjnie mnie wczorajszy dzień nastroił (Wiecie ten nów w skorpionie;-)
Tak się zastanawiałam czy jestem patriotką i doszłam do wniosku, że raczej chyba mnie bliżej do systemu patriot jednak.
No cóż, temat pozostawię otwarty..............
Czas mnie mija ostatnimi miesiącami bardzo towarzysko, bo towarzystwo ponad wszystko (od oseska tak mam;-)
Nie pamiętam niestety, ale mamunia opowiadała, że jak mnie ochrzczono (zresztą, nie wiedzieć czemu, wcale o zgodę nie pytając), to podczas skromnego przyjęcia rodzinnego ;-) wynieśli mnie śpiącą w najdalszy kąt mieszkania z wielkiej płyty i w uszy watę włożyli. Mój najukochańszy braciszek miał za zadanie sprawdzać ciuchutko, cichuteńko, na paluszkach, czy watka mi nie wypadła i czy aby czasem buteleczki lub pieluszeczki, się w jedyny subtelny, znany miwtedy, sposób nie domagam (przez 2 pokoje słychać by nie było ;-)
Tak mi do starości pozostało......

Teraz tez w niejakiej krótkiej chwili między posiadami klikam Wam
Ale wierzcie mi, już nie mogłam wytrzymać i się powstrzymać :-)
Można by rzec, że u nie wszystko tak jak było, ale jakoś tak inaczej ;-)
Latorośl ma pierworodna chwały, dumy nam przysparza. Wszak tu zdziwienie jest zupełnie zbędne. Po mamuni swej.
Tyle, że w tym przypadku mamunia dumna straszliwie-uczeń przerasta miszczynię wiedzmią ;-) Bardzo nam z tym dobrze.
Ogólnie jest mnie dobrze. 
Powiedzmy, że nie wiem czemu, ale ogromną radość czerpię z najprostszych i najdrobniejszych chwil codziennego życia.
Gotowanie, sprzątanie, mycie (w tym siebie też ;-) prasowanie i tym podobna szarzyzna życia.
Jak niektórzy tego nie są w stanie zrozumieć i pojąć to mają problem.
A propos tego własnego się mycia. Jak wiecie, różne sytuacje, mnie w życiu mym skromnym, nawiedzają.
Otóz pragnę wszystkim tym co w takich chwilach są blisko mnie, szczerze podziękować. Za udostępnianie łazienek, cierpliwość, pomoc. Nie jest to dla mnie komfortowe. Może Wam się lekko to  czyta, ale lekko, a na pewno nie pachnąco.
Jechać  autem, tyłem do jazdy, na kolanach, przy otwartych wszystkich oknach. Oj tam, oj tam, najgorszy był pierwszy raz, jak we wszystkim, zawsze ;-) Ale skarpetki były czyste i suche..... :P ;-)

A wiecie co jeszcze i to najważniejsze, bo ja tu tak pierdu, pierdu.
Lepiej mnie. Nie, nie to że lepiej nie mówić, ino lepiej :-)
Zainspirowana informacją wyczytaną u  Agnieszki popularnie Ethel zwaną. Zakupiłam sobie kilogram  szaro-białych nasionek ;-). Przyswajam nasionka w różnych formach i jest mnie lepiej. 
Amantandynę po 3 latach odstawiłam, ino żałuję, że nie zielone te nasionka ;-)
Bo żyjąc w kraju absurdów, TK obznajmił, że będąc w stanie terminalnym (a nie wyglądam :-( ;-) mogłabym wchłaniać te zielone, ale nie mogłabym uprawiać, ha, ha, ha, ha :/ Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o piniondze.

No i jak zwykle na koniec najistotniejsze.

DZIĘKI WAM OGROMNE ZA PAMIĘĆ I WYSIŁEK PRZY ROCZNYM ROZLICZENIU ZA 2014.
Rozliczenie 1% dostałam.
Cudnie mnie się na sercu i duszy zrobiło.
Niemalże 1500 PLN wpłynęło na subkonto me.
Jesteście wielcy.
Spokojnie do apteki mogę się udać i jakby co do szpitala pojechać.

Jesteście cudni. 

Wdzięczna Wasza Yoana
Buziaki





















czwartek, 1 października 2015

środa, 9 września 2015

Uparcie i skrycie .....

J E S T E M

Generalnie jeszcze jestem ;-)

A jak mnie nie było, to też byłam :-)

Tak na poważnie, nie miałam weny, a nade wszystko czasu aby tu pisać. 

Byłam zajęta ŻYCIEM .... :-D :-D :-D

Na starość coraz bardziej wygodna się robię, więc poniżej kilka zatrzymanych w kadrze chwil. Czasem lepiej oddadzą uczucia i emocja niż setki słów. Z bólem Wam powiem, że wielu nie udało się uwiecznić, za mało casu było ;-)
Chronologicznie zupełnie tak nie było ;-) co też oddaje pęd i chaos piękna życia jakie miało miejsce :-D















Tam też czekałam na dole ;-)
Z PIERWORODNĄ LATOROŚLĄ


No dobra, tam to poszedł sam, ale na niego czekałam :-)
I to jest machina :-D




Plażing :-)
No dobra tak było w zeszłym roku, :-)
A to znowu w tym roku:-D
U tego co palcyma dobrze czyni ;-)

Z braciszkiem na dniu misia :-)



A propos wygodnictwa (niektórzy posądzają mnie nawet o lenistwo :-P 
zachęcam do przeczytania. Ania wyśmienicie opisuje o co chodzi.

Wiecie, ja to zwykły szary, prosty, niemalże niepiśmienny człowieczek ;-)


Żyję, póki mogę, kocham ten smak, coraz bardziej, im go więcej tracę:-) 


No to baj Wam

sobota, 13 czerwca 2015

Serwus, czołem, siema, zdrówko

Fajnie jest. 
No jak nie ma być fajnie jak taka pogodetta nas raczy.
Wyśmienicie.
Tak dopiero zaczynam czuć, że żyję.
Nie to że się nie myję;-)
A w telewizji gadają, że front z afryki ku nam zmierza.
Szczęście mnie rozpiera.
Uwielbiam, a przy tym wyśmienicie się czuję.
Nawet to, że rurociągi nawalają mnie nie rusza.
Nie wiecie jakie rurociągi, no kanalizacja własna.
Różne dziwne, teraz to już  śmieszne, się dzieją.
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, w mym przypadku gównem, tylko zebrać (ja to do kolan;-) umyć i już. Tylko mam problem. Co nowe majtki na pupę założę to muszę w jakimś kiblu je zostawić.
Fakt, nigdy nie byłam ekonomiczną dziewczyną, ale teraz to już przesada.
Muszę kupić sobie porządny zapas bielizny :-)
A tak poza, to po prostu rewelacja.
Słuchajcie od jakiś trzech tyźni jest po prostu niesamowicie.
Wiem, że jedyne co w chorobie naszej przewidywalne, to nieprzewidywalność, ale tego co się dzieje to się nie da tak słowami opisać.
To że tam chodzę jak chodzę to po prostu tak jest, ale chodzę. No i tak sobie pomyślałam, że jak chodzę, to by trzeba gdzieś pójść, no to poszłam, włazłam, zlazłam ;-) Ja to zupełnie jak Juliusz Cezar-Veni, Vidi, Vici :-), zawsze lubię dobre towarzystwo :-D







A co??!!
Jak tak normalnie mogłam, jak kózka, to twierdziłam, że bez sensu tak ganiać. Lepiej z góralami pić ;-)
A jak nie mogę to mnie tam rwie, a co tam.
Zawsze powtarzam, ograniczenia tkwią w naszej głowie.
My musimy pokonać tylko własne, potem to już poleci.
Trochę żałuję, że zlazłam, bo jeszcze nigdy śmigłowcem nie leciałam, a i chłopaki z TOPRu takie fajne ;-)
Oczywiście nie obyło się bez strat, ale nic sobie nie złamałam, a to że się poobijałam to luz, fioletowego już prawie nie widać, strupy już się goją, a skóra prawie zeszła ;-)
Akurat byliśmy wtedy kiedy to pół Polski pojechało nad morze, a drugie pół w góry ;-) Tłok na szlaku był przeogromny, zupełnie jak chamstwo. Nie chce mi się o tym pisać, bo to jeden wielki żal i bul ;-)

Piszę dopiero teraz, bo powinniście się przyzwyczaić, że  u mnie taki zapitol, że nie ma czasu załadować.

Dbajcie o siebie, dbajcie o swoich rodziców.
 Róbcie badania kontrolne, a jak lekarz gada, że trza do specjalisty to idźcie i za frak rodziców niech idą niech się badają, żeby potem nie było zaskoczki.
A o co to ma ze  mną wspólnego??
Jurek poszedł do kardiologa, a ten po zbadaniu i zobaczeniu EKG na cito, z dnia na dzień, do szpitala go położył. Cmokają,głowami kiwają, chodzić mu zabraniają (zresztą on wcale nie taki zrywny, leży)
Ale jak wiadomo robienie nic męczy, a on przy mnie udaje, że nie jęczy, boli, rozpiera i go poniewiera.
Dobrze, że pod fachową opieką.
Na wieś do się jechać mieliśmy, dopiero tam bym się strachu najadła.....

Zawsze mawiam, nic bez przyczyny się nie dzieje,  i w przypadki nie wierzę.
Nie na darmo mnie się polepszyło.
Z tym polepszeniem, to sobie tak myślę i dedukuję, że pewne siły w tym udział biorą choćby taki wstawienniczy Salezjan_style ;-)

DZIĘKUJĘ wszystkim


A wiecie co jeszcze?
Samochodem jeżdżę.
JEŻDZĘ, bo wożona to byłam.
Osobiście auto prowadzę.
Jerzy w mieście obok w tym szpitalu rezyduje, to jest łatwiej. Komunikacją miejską 2 godzinki w jedną stronę by było, wtedy to bym pewnikiem zdechła, no i ta kanalizacja.... Jazda bez trzymanki by zaistniała ;-)

Dobra kochani zwijam się, bo trza dzień gospodarczo od sprzątania zacząć, zjeść coś (żeby kanały bez czynnie nie stały ;-) no i może po te majtoszki po drodze do szpitala z Laurą podjedziemy, może na włości zajrzymy??? Zobaczymy co dzień przyniesie

Jak by nie było cudowny dzień pogodowo się 
zapowiada.


Buziole







środa, 3 czerwca 2015

czeci czerwiec ;-)

Nie napisze nic nowego ani odkrywczego.
Pamiętam jak mój dziadek mówił mi, ostatnie lato przed szkołą,
"żyj tak jakby ten dzień miał być Twym ostatnim"
(Bo ja nie tylko córunia tatunia byłam, ale i dziadziunia też, tego co to w 1947 wrócił, ale wrócił:-)
Wtedy jako ta sześcioletnia dziewczynka, byłam przerażona, że jutro mogę umrzeć.
Ale kilka lat temu, moi drodzy, zrozumiałam o co mu chodziło.
Dodam od siebie, nie siedźta na kanapie i nie ropaczajta, życie jest zbyt piękne, tyle fantastycznych,pięknych rzeczy jest jeszcze do zrobienia..........
A co tam, że ledwie chodzę (i tak na modelkę za grubokoścista jestem :P) ale przecież szczyty mogę zdobywać, a co mi tam.
Przynajmniej nie będę żałować, że nie spróbowałam.

Życie z odrobiną szaleństwa jest takie cudne

Z odrobiną ????????? ;-)


 Ps. Ograniczenia sami budujemy w naszych głowach.....


wtorek, 2 czerwca 2015

:-D

Superaśnie jest, nie zawaham się użyć określenia, wprost bosko 
:-D :-D :-D

Własnie wróciłam, z mą latoroślą do domku po zakupach. Czasem trzeba części pododzieży zakupić.  Oj no trza, trza. Widać to rodzinne u nas z tą głową do góry i piersią do przodu..... ;-)
A ja najpierw, jak ona jeszcze w szkole była, poszłam sama za swoimi bzdetami, czekając byłam w parku i połaziłam sobie, i na ławeczce posiedziałam i znowu połaziłam :-) 
Fakt, że zapewne widok uroczy przedstawiam.
Ledwie kuśtyka, ale mordka od ucha do ucha się jarzy :-)
Bo życie jest piękne :-D

No niech tak dalej praży, niech praży :-D

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Żebol

Cześć misie, pysie  ;-)

Lato się zbliża, wielkimi, ogromnymi krokami.
Czuję to w powietrzu.
Się nie mogę doczekać.
Słońca, słońca, słońca.
Jakoś tak od razu lżej na duszy.
Jak wiecie, ja to z tych ciepło-lubnych.
Takie 30 stopni w cieniu, to są moje klimaty.
To nic, że się może ze mnie wytapiać, ale krew od razu szybciej w żyłach płynie. Taki naturalny rozrzedżacz ;-)
Już, już za chwile , już za momencik.......
Pazurki trza przygotować.
A ja nie wiem co modne w tym sezonie ;-)
U mnie powolutku, pomalutku.
Ostatnio non stop po lekarzach z maużonkiem mym jedynym, najukochańszym,  się "włóczymy"
Ano w pewnym wieku tak to już jest.
Termin do kardiologa to luty 2016, juppi ;-)
Rezonans - wcześniej, styczeń 2016 
W obliczu bezpłatnej służby zdrowia, jak się chce jako tako funkcjonować, należy udać się na wizytę odpłatnie (za 2 dni;-)
Aby chorować trzeba mieć zdrowie i pieniądze.
Skąd to znamy..........
Każdy ma jakieś hobby.
Zdarzają się porady typu, że ktoś w internetach wyczytał, że bezdomnym i  pijakom, to za darmo wykonają.
Baaaaa, widać szczwany odkrywca, sytuacji od kilku lat istniejącej w PL się znalazł ;-)
Poza tym żyje nam się superacko. Bo się żyje, pełną gębą i cycami :-D Oprócz wakacji (przecież jest nieśmiertelny autostop) nigdzie się nie wybieramy i wyprowadzać się nie zamierzamy :-D :Pd
Cykl uroczystości i rocznic, wcale, a wcale się nie skończył. Nawet chyba nie zamierza.
A to lata ktoś kończy, a to życie w stanie zaczyna ;-) W sumie jak to górale mawiają, że są głupi, głupsi i żonaci ;-) A co ma im być lepiej niż nam;-)
Trza jeszcze tylko zaproszenie odebrać, bo młodzież teraz wygodna, żeby nie powiedzieć wygodnicka-leniwa.
Nie ma  roznoszenia zaproszeń, teraz się zostawia odpowiednio u rodziców przyszłej młodej/młodego i odpowiednio się odbiera.
A że u nas taki zapitol, że nie ma czasu załadować ;-) to i nie było jakoś po drodze (od stycznia) okazyji co by odebrać.
Ciekawe czy inni się powyrabiali ??? Pocztą wysłać było, ale to nie ja się w inne stany wybieram ;-) Ja tam ino pić będę, mineralną oczywiście :-)

No i już wiecie co u mnie.
Jak zawsze nie ma żeboli, a swoją drogą nie wiem, czy ktoś widział żebola ;-)
Głowa do góry, pierś do przodu wypięta, byka za rogi o heja do przodu :-)

Co do moich chorobowych stanów zdrowia, życie jest nieprzewidywalne.
Jest super.
Bo bo jak Jerzy niedomaga, to mnie sił życie dokłada :-)
Średnia analityczna wciąż ta sama.

Wszystkiego dobrego dla Was wszystkich dzieciaków.
Pielęgnujcie te dzieciaki w swoich duszyczkach.

Wciąż szczęśliwa, kochająca i kochana Yoana

Paaaaaa

piątek, 22 maja 2015

Kalosze, bambosze i sandały, śliczny domek cały..........

Cześć i chwała
Znaczy się powitać szanowne grono :-D
Spoko luzik, chrzanić te plugawą, brudną politykę.
Nie mam na to nerwów, szkoda zresztą czasu mego drogocennego.
My sobie cieplutko, milutko żyjemy w czwóreczkę (no a kot?;-)

Nikt, ani nic nie zepsuje mi najważniejszego w roku weekendu (to że weekend, to akurat tak w tym roku;-)
Tańce,swawole, hulanki, ino nocki takie krótkie............

Następna podobna okazyja dopiero w drugi weekend października ;-)

Pa







środa, 20 maja 2015

WYBORY 15

jestem z lekka, nie nie , jestem mega zażenowana i potężnie wqrwiona

Miałam nie zamieszczać, ale zobaczyłam u Cejrowskiego (fajnie o podróżach mówi, ale też przegina czasem) i zamieszczę


Mam gdzieś konwenanse. jak ktoś jest urażony i zniesmaczony moim słownictwem, niech nie czyta.
Za długo brałam pod uwagę tę część czytelniczą.
Jestem zrozpaczona, w jaki sposób się steruje naszym narodem. Druga sprawa, to ta, że ludzie sie po raz kolejny w ten sam sposób poddają socjotechniką. 
O klękajcie narody, a to mnie jakiś czas temu ktoś zarzucił, że manipuluje ludźmi, buahaha, ja to pikusiąteczek jestem.
O co chodzi???
Wybory, moi drodzy.
Zawsze dokonywać musimy jakiś wyborów. 
Każdego dnia, każdej chwili.
Na przykład ja, nie musiałam pisać tego co się we mnie zbiera, od kilku tygodni.
Zróżnych względów nie pisałam: bo to dziecko w szkole takiej a nie innej(Salezjańskie liceum i gimnazjum w Łodzi - ja skończyłam i nie spłonęłam, budynek też nie uległ samozapłonowi;-)
Żyję tak jak żyję, na żebry do ludzi zmuszonam jest się udawać (a to 1%, a to darowizna, pomoc społeczna i  centrum swiadczeń socjalnych rulez  ;-)  - uśmiecham się, ale gorzki i łzawy to usmiech)
Wszystko co mam inszego to mymi palcyma (no i jęzorem) zdobyłam.
I jak widzę głowę naszego państwa co to jak pierwsza lepsza panienka z kabaretu (sacunek dla tych pań) siada u Wojewódzkiego na kanapie. 
Klękajcie narody.
Strach do tyłka zajrzał, że będzie trzeba się przeprowadzać?
A gdzie, żeś był Pan Bronisław do tej pory???
Zarzucasz Pan, że konkurenci, bo Kukiz też, nie mają programu???
Jak mojemu bratu powiedziałam, żeś jow'y zawsze popierał, to mało se telefonu nie zapluł.
A jemu to ufam, może ma różne odpały, największym, jego jest, że on taki honorowy chce być (mnie nie tyle życie co ludzie nauczyli,że sumienie każdy ma własne, a jego czystość zależy od detergentów, proszek i wybielacz,persil i ace;-) i jechane)
Sam poznał co to  polityka. Radnym był w pierwszej wolnej radzie miejskiej i co mu z tego przyszło, na wiochę się przeniósł z dala od bagna i taplania, tak przynajmniej myślał.
Swego czasu (2009-2010)sama do tego naszego parlamentu chciałam się dostać, wtedy kiedy naiwnie wydawało mi się, że można coś zrobić dla młodych, dla chorych, dla ludzi z pasją, a tak naprawdę to po to abym mogła żyć, inni mogą? a ja nie? chodzi o kasę.....
Ale kręgosłup (ten moralny) i ten honor jednak, zwyciężyły.
Usłyszałam wtedy, że nie stanowimy reprezentatywnej grupy społecznej i nie warto się nami zajmować/przejmować....
Ani jeden ani drugi dla mnie nie ma programu dla Polski.
Same banały, same frazesy, obrzucanie fekaliami konkurenta (a skąd niby mam mieć doświadczenia?? a Wałęsa miał doświadczenie?? ignoranctwo.
Oczywiście mojego pojechać pokrzyczeć, popłakać się, Jowita, albo powie przytul, zaproś na kawę do pałacu. Chromole, kawę lepszą robię :P
Mi tu jeden z drugim będzie kukurykał, sama bym chciała wybrać kiedy, gdzie na kawę pójdę. Nie stać.
Za mało by żyć, za dużo by zdechnąć.
Taka sama perspektywa się kroi.
Najlepsze i największe moje składki, te z IIfilaru, zapitaśtaliśta, bez mrugnięcia.
Powiadają, jaki kto dla zwierząt, taki i dla ludzi.
Jak się dla zabawy i własnej ulotnej przyjemności na nie poluje i zabija, to wierzycie, że to co mówi, to tak na serio mówi?
Może i młoda jestem, ale moja matka "bibułę" (kto zna, wie, może pamięta) pod mój becik w wózku kładła i szmuglowała, to mój brat po cichu bo na kocach i prześcieradłach powielacz z kumplami rozkładach i drukował, bo myślał, bo chciał wierzyć, bo tak ojce nas uczyli.......
Zmiany trzeba.
Moją wiedzę polityczno-gospodarczą, czerpię od tych kolegów brata. Niektórzy wciąż aktywni politycznie.
Człowiek, który mówi, że w obliczu wojny za miedzą, potrzeba doświadczonych, a sam niemalże rozbroił armię.......
Bezpieczeństwo Państwa to nie dubeltówka.
Panie Bronisławie, a co ludźmi chorymi, co z ich leczenie, co z ich godnym życiem, co z naszymi rodzicami ( moim posadziłam pelargonie i bez, zawiozłam na cmentarz;-) ale są też tysiące innych.....)
Pan Bronisław, przeżyj Pan za tysiączek miesięcznie i zastanawiaj się, jakich leków nie kup,  jednak żeby przeżyć.
Co z alimenciarzami??? Jak Państwo sponsoruje złodziei, i to ma być dobrze. Przez kilka lat człowieka nie można znaleźć, przesłuchać, doprowadzić, zamknąć??
U nas to kamieniołomy powinny być, jakie byśmy mieli eleganckie autostrady.
Jestem za karą śmierci, a nie a utrzymywaniem bydlaków w lepszych warunkach niż emerytów i rencistów, i ludzi w szpitalach....
Invitro ?? okej!
Antykoncepcja - podstawa.
Pan Bronisław myślisz, żebym  nie chciała dzieci więcej, ale myślę.
Eutanazja, aborcja, to też chwytliwe hasła. Kobieta do ostatniego oddechu swego będzie pamiętać, że unicestwiła życie w sobie. 
Chciałabym mieć wybór (kiedyś u Drzygi o tym mówiłam)
W 2012 jak z ropni w mózgu mnie wyciagali (10-15% na życie dawali) pielęgniarki tłumaczyły, że jak powiem, żeby zaprzestali uporczywego leczenie, to będą musieli odpuścić, ale się udało :-)
Pamiętam jak córka na swoje urodziny, a moje imieniny (tak urodziłam córkę w me imieniny, najpiękniejszy prezent) od obcej dziewczyny, bukiet kwiatów i 50 zł dostała. Jej szczęście w oczach.
Pan Bronisław, wiesz co czuje matka, która nie ma aby nastolatce na urodziny kilku zł dać?????? w prezencie.
Pan Bronisław, przyjedź pan na kawę, zapraszam.
37 emkwadrat. Na balkonie Borowiczka postawimy (tylko tam będzie miejsce;-) zobaczysz Pan jak żyje u Pana w narodzie (nie)przeciętny obywatel.
A i trochę zielonego z zapasów policji mógłbyś przywieźć, bo tam pewniejszy towar niż u Uckigo dilera.
(tak na marginesie, jak wszystkie tabletki z mej apteczki w moździerzu połączę to całkiem niezłe dopalacze by wyszły, też jest alternatywa zarobkowa ;-)  
Kukiza żeś się Pan przestraszył, walkowerem oddałeś debatę, czemu nie podniosłeś rękawicy?????
Tak naprawdę to wybór, między dżumą, a cholerą mamy
Z Pis'em jak czytacie powyżej też mi nie po drodze.
Ale w polityce musi być przeciwwaga.
Panie Pawle, to od Pana jednej z piosenek ma mam ksywkę "maryna" ;-)
Jedyna nadzieja, że Pan zamieszasz i na ręce każdy każdemu będzie patrzył i się będzie kraść bał.

Jakieś tam światełko nadziei się tli.
Ale coraz bardziej nabieram przekonania, że czas na serio zwijać manele, żeby choć na starość spokojnie żyć na socjalu wypłacanym w ojro, albo GB.
Wykształcić, tylko tu córkę (bo tu taniej) i wyjechać.




Bajo  nie wiem do kiedy


Ps. Ja z tym zaproszeniem na kawę, to serio
(chłopaki z służb adres szybciej ustalą, niż ja napiszę ;-)
Gdyby zaś Pan Duda zechciałby wpaść, Pan Bronisław się nie będzie rozdrabniał zapewne, to serdecznie również zapraszam.
Do Kukiza sama z kawą chyba pojadę.



Ps2: udostępniajcie nigdy nie wiadomo co się zdarzy!!!!





sobota, 9 maja 2015

Wiosennie

Cześć, witajcie moi mili

Tak od kilka dni się zbieram, w głowie układam to wszystko czym bym chciała się z Wami podzielić i tak mi schodzi dzień za dniem ;-)
Bo u mnie to tak zawsze, taki zatastaś, że nie ma czasu załadować ;-) ( ten zataśtaś to od tego wytaśtania na wszystko;-) Qrcze ciężko sie musi czytać tym co korzystają z ujkowego (googlowego) tłumacza, ech nikt nam nie obiecał, że będzie letko.

Nie wiem, jak u Was, ale u mnie słońce. To, że w duszy to już wiecie (nic nie piłam, bynajmniej jeszcze ;-), nic nie paliłam (no też jeszcze. A ja tam wiem co dzień przyniesie, skoro tak pięknie się zaczął ;-)
A ja o tym słońcu. Przepięknie jest.
Maj to mój ulubiony miesiąc i tyle świąt rodzinnych i rocznic (tyz rodzinnych) :-) 
Cieplusio się robi powolutku i zieleń w oczach się rozrasta. Coś pięknego. Jak się na naturę patrzy i co roku ten sam cud obserwuje.
Tym bardziej do życia się człek garnie.

W takich momentach zawsze się zastanawiam, jak to inni człowieki ;-) sami sobie potrafią tak namącić w życiorysie codziennym, że ciągle niezadowoleni, skwaszeni jacyś....
Nie potrafią docenić tego co mają.
Nawet się nie staram zrozumieć takich.


To ten co wrócił z wojny, tak mawiał. Po dwóch latach  wszakże od jej zakończenia, ale wrócił.



Dawno temu też przestałam się zastanawiać nad tymi człowiekami, którzy np. powiadają, że zadzwonią w tygodniu, albo że wejdą po niedzieli. Fakt, że niema się o co czepiać, wszak nie  sprecyzowali, o który tydzień czy też niedzielę im chodziło ;-)A jak jeszcze sprawa dotyczy pieniędzy (dla mnie nie jest istotne czy chodzi o 20, 200 czy też 200 000 zł albo i dolarów lub ojro (euro). Fakt pozostaje faktem. Dla mnie zaczynają istnieć tak jakby w innym bycie. Co nie oznacza, że jak się odezwą to nie będę miła, uprzejma. O co to, to nie. Wręcz przeciwnie, miłość niejednokrotnie potrafi i zabić, a kota też na śmierć da się zagłaskać (o rany straszna to śmierć musi być w takiej ekstazie ;-)
No bo wiecie  ja to szczera istota jestem, co w sercu to i na widelcu. Nie lubię, wręcz nie toleruję jakichś podchodów, podjazdów. Jak coś mam to kładę wsio na ławę. Po co jakieś gierki.  Jak to wcześniej wspomniałam nie qmam, jak można w swoim życiorysie mieszać. Jak tam prosto z mostu wywalam co mam komu powiedzieć i już.
Raz zwrócono mi uwagę, że nie powinnam, bo komuś się może przykro zrobiło. O litości, o chłopy. Nie znoszę chamstwa, obłudy i góralskiej muzyki-jak ktoś fałszuje.
A ludzie potrafią się kłamstwa dopuścić w imię swego czystego sumienia, że nikomu niby złego nie powiedzieli, nie uczynili.
Szoking.
Takie typowe PoliszAmiszKatolisz (tego na bank w żadnym translatorze nie będzie ;-)
Co nie znaczy, że z takimi człowiekami się nie dogadam. Całkiem miło nam się zazwyczaj gawędzi :-)
Tak samo jak z tymi co to raz za razem moje zaproszenie zbywali, nawet kurtuazyjnie się nie pojawili. Dwa razy zazwyczaj zapraszam, trzeci to już z grzeczności, opinię sam sobie taki człek wystawił.
Nie ma o co kopii kruszyć.

No i w dalszym ciągu nie rozumiem, czemu tak sobie niektórzy w życiorysie mieszają. Ale ich małpy ich cyrk, nie mój wóz, mnie nie będzie wiózł.
Ale pojechałam teraz?? co nie ;-)
To też wszystko ten dziadek ;-)
A no i jeszcze, że gówna się nie tyka, nawet tego w sreberku, bo gówno śmierdzi ;-) 

Słońce rozleniwia nas. Jerzy po szpitalu przechodzi rekonwalescencję (uf co to za trudne słowo ;-)
Z wieloma rzeczami się żyje normalnie, czasami trzeba pewne rzeczy inaczej, niż do tej pory czynić.
Ważne staje się pytanie jak??
Bo że tak (ja dam radę) to wiadomo, ważne tylko jak????

A i polecam obejrzeć. Inność to normalnosć.
Taki jakiś refleksyjny wpis wyszedł. Widać tak miało być. Wszak nie ma przypadków, nic się nie dzieje, bez przyczyny. Ja w to wierzę..

Słońca, słońca i jeszcze więcej słońca na co dzień dla Was ślę.






środa, 29 kwietnia 2015

Stalag

Moi drodzy, gdzieżesz to ja byłam jak mnie nie było? :-)
No, a to tu, 



a to tam

albo też i owam



Tak to mnie ostatnio upływały dnie, a i noce też ;-)

No, a to tu, to tam i tam owam ;-)

Przecież wiecie, ja to w domu na tyłku nie usiedzę. Tym bardziej, że jeden gdzieś tam, a  druga  siam ;-)
Nie wspominając już o imieninach, nie mogło mnie przecież zabraknąć na imprezie :-)
W ogólności i szczegółowości, się działo.
Po raz kolejny ogromne, wielkie ukłony w podzięce tym dzięki, ogół i szczegół, mógł się odbyć :-)
Wiecie takie anioły. 
Nic się nie dzieje bez przyczyny, wszystko ma swój sens. Jest jedna tylko kwestia, co to moją jest zasadą:
bierz z życia ile tylko możesz. Niewykorzystane okazje mszczą się podwójnie.

Nie powiem, fizycznie wymagało to ode mnie jakiegoś tam wysiłku ;-) dlatego też w kolejnych dniach grzecznie i spokojnie, z nóżkami mymi w górze, ślicznymi, przesiedziałam na kanapie.
Ale, ciężko mi siedzieć bezczynnie (wszak robienie nic jest bardzo męczące ;-) naszło mnie na porządkowanie/segregowanie rodzinnych skarbów. Jest tego kilka pudeł, sięgają początku XIX w.
Miałam więc co czynić przez kolejne noce. Zaiste, dziwne bardzo to uczucie, gdy znajduje się akt zgonu członków rodziny,  wydanych kilkadziesiąt lat przed własnym urodzeniem.
Szczególnie mnie wciągnęła kariera wojskowa mego dziadka i jego tłuczka wojenna.
Te listy pisane do żony (mojej babci) i do rodziców. Jak pięknie można pisać o bólu tęsknoty za bliskimi, opisywać obozowe życie, żeby cenzor korespondencji nie cofnął. Mówić o tym co w okupowanej Łodzi, jak rośnie syn, aby pomimo okropieństw prowadzić codzienne życie.
Ciężko było mi czytać to kaligraficzne wręcz i małe pismo (żeby jak najwięcej wieści zmieścić na przydzielonej kartce..... 
bo ryczałam, nie dało się inaczej.
Jak posegreguje chronologicznie i zeskanuje to wszystko, aby zostało dla przyszłych pokoleń.
Wczoraj/dzisiaj w nocy nie dawało mi spokoju, że nie mogłam znaleźć dokładnych danych ostatniego z obozów, w którym dziadek przebywał. W google wpisałam, otworzyłam i zamarłam, bo taki list, który wtedy dziadek wysyłał, w pudłach znalazłam.








Po czym dziś rano się dowiedziałam, jaka jest świadomość znaczenia liter SS, wśród młodych ludzi.
Zamarłam po raz kolejny
............................................................................................................Nie ma nawet co komentować.
Cudem dziadek wrócił, tak naprawdę tych cudów było kilka, ale wrócił.
Drugi nie wrócił, nie znałam.
A oni nie wiedzą??????!!!!!!!
  • Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości                - Józef Piłsudski
  • Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium      - Józef Piłsudski
  • Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy                                                                    - Józef Piłsudski
  • Naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek                                                                                          - Jan Paweł II
......................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................

Bez odbioru