poniedziałek, 1 czerwca 2015

Żebol

Cześć misie, pysie  ;-)

Lato się zbliża, wielkimi, ogromnymi krokami.
Czuję to w powietrzu.
Się nie mogę doczekać.
Słońca, słońca, słońca.
Jakoś tak od razu lżej na duszy.
Jak wiecie, ja to z tych ciepło-lubnych.
Takie 30 stopni w cieniu, to są moje klimaty.
To nic, że się może ze mnie wytapiać, ale krew od razu szybciej w żyłach płynie. Taki naturalny rozrzedżacz ;-)
Już, już za chwile , już za momencik.......
Pazurki trza przygotować.
A ja nie wiem co modne w tym sezonie ;-)
U mnie powolutku, pomalutku.
Ostatnio non stop po lekarzach z maużonkiem mym jedynym, najukochańszym,  się "włóczymy"
Ano w pewnym wieku tak to już jest.
Termin do kardiologa to luty 2016, juppi ;-)
Rezonans - wcześniej, styczeń 2016 
W obliczu bezpłatnej służby zdrowia, jak się chce jako tako funkcjonować, należy udać się na wizytę odpłatnie (za 2 dni;-)
Aby chorować trzeba mieć zdrowie i pieniądze.
Skąd to znamy..........
Każdy ma jakieś hobby.
Zdarzają się porady typu, że ktoś w internetach wyczytał, że bezdomnym i  pijakom, to za darmo wykonają.
Baaaaa, widać szczwany odkrywca, sytuacji od kilku lat istniejącej w PL się znalazł ;-)
Poza tym żyje nam się superacko. Bo się żyje, pełną gębą i cycami :-D Oprócz wakacji (przecież jest nieśmiertelny autostop) nigdzie się nie wybieramy i wyprowadzać się nie zamierzamy :-D :Pd
Cykl uroczystości i rocznic, wcale, a wcale się nie skończył. Nawet chyba nie zamierza.
A to lata ktoś kończy, a to życie w stanie zaczyna ;-) W sumie jak to górale mawiają, że są głupi, głupsi i żonaci ;-) A co ma im być lepiej niż nam;-)
Trza jeszcze tylko zaproszenie odebrać, bo młodzież teraz wygodna, żeby nie powiedzieć wygodnicka-leniwa.
Nie ma  roznoszenia zaproszeń, teraz się zostawia odpowiednio u rodziców przyszłej młodej/młodego i odpowiednio się odbiera.
A że u nas taki zapitol, że nie ma czasu załadować ;-) to i nie było jakoś po drodze (od stycznia) okazyji co by odebrać.
Ciekawe czy inni się powyrabiali ??? Pocztą wysłać było, ale to nie ja się w inne stany wybieram ;-) Ja tam ino pić będę, mineralną oczywiście :-)

No i już wiecie co u mnie.
Jak zawsze nie ma żeboli, a swoją drogą nie wiem, czy ktoś widział żebola ;-)
Głowa do góry, pierś do przodu wypięta, byka za rogi o heja do przodu :-)

Co do moich chorobowych stanów zdrowia, życie jest nieprzewidywalne.
Jest super.
Bo bo jak Jerzy niedomaga, to mnie sił życie dokłada :-)
Średnia analityczna wciąż ta sama.

Wszystkiego dobrego dla Was wszystkich dzieciaków.
Pielęgnujcie te dzieciaki w swoich duszyczkach.

Wciąż szczęśliwa, kochająca i kochana Yoana

Paaaaaa

Brak komentarzy :