sobota, 17 maja 2014

Brak wiadomości - dobra wiadomość

Wczoraj  miałam pisać, ale byłam już tak klapnięta, że siusiu, paciorek i posznęłam spaciuchnać ;-)
Jejku, jak ja lubię spać.
Budzę się taka super wypoczęta, dopóki z łóżka nie wstanę, ha ha ;-) i od nowa polskaludowa

Eeeee tam, nie jest źle. Mój mąż zwykł mawiać, że słuchajcie mnie, to będziecie pić, a nie łykać ;-)

Zrobiłam obiadek, wczoraj już zaczęłam go robić, no ten obiad ;-) no i dziś na 14:30  był :-)

Jak już kończyłam Jurek gada cobym se usiadła, a on dokończy. Chyba se żart.
Już nic  w tym domu nie robię. Nie sprzątam, nie prasuję, nie chadzam na zakupy, no chyba, że do etesco zakupy, jak mam środki na koncie ;-P. No i że niby jeszcze kuchnie mam oddać.
O nie!!! co to to nie!!!!!!! Kuchni nie oddam tak łatwo. Kuchnia jest maaaaa!!!!!!

Dziękuję Wam za miłe maile. Jasne, że dam radę, bo jak nie ja to kto?? :-D

Zastanowił mnie również wpis pod o mnie. Moja silna wola?? Chyba się z tym po prostu urodziłam, z takim zadziorem i parciem na życie.
Taką sobie retrospekcję (uff, jakie trudne słowo;-) życiową poczyniłam wczoraj. Wszystko sprowadziło się do tego, że zawsze są dwa wyjścia: albo będzie dobrze, albo będzie źle.
Tak samo jest z nami, albo się poddamy i pogodzimy z losem. Inaczej rzecz ujmując, jakim mnie Panie Boże stworzyłeś, takim mnie masz. Jeśli zapomnimy o naszej własnej wolnej woli, no to możemy tak sobie egzystować. Jak kto woli.
A można też chcieć i do tego dążyć. Warunek jest taki, że wiemy co chcemy ;-)

Zawsze będę podkreślać, że wszystko co mam nie spadło z nieba, tylko jest zdobyte i wypracowane silną, upartą osobowością, taką na przekór i taką na odwrót.
Łatwo to czasem nie jest, ale w ogólnym rozrachunku i tak wychodzę na plus, przynajmniej tak mi się wydaje ;-)
Grunt, że mnie to pasik i to mnie (i mej rodzinie) jest dobrze  :-D :-D :-D

No i jaki z tego wniosek.

WYSTARCZY TYLKO CHCIEĆ

No, a że chora? oj dajcie spokój nie ja jedna, nie pierwsza i nie ostatnia. Miliony przed, miliony po.
W rodzinie też świętą krową nie jestem. Inni też chorują (mąż, dziecko).
Przestańcie jończyć i tylko nad sobą się trząść, ale jeśli będzie Wam z tym lepiej....... :-P

Lubię się  fanie, ładnie ubrać, fajowy-odlotowy make-up uczynić i do ludzi iść. Bawić się, zwiedzać świat. Cały czas plany podróżnicze snuję i realizuję.
Przecie to żem w jakiś sposób ułomna to nie znaczy, że nie mogę żyć. Nawet jeśli inaczej, efekt niejednokrotnie jest lepszy.

Wiecie, że jest szansa na nasze autko, że będzie jeździć, ale tylko jest szansa ;-)
A że, na wodę nie jeździ, to planujemy stopem nad Adriatyk. Bylebym chociaż o kulach kuśtyk, kuśtyk.

Czas pokaże, pożyjem, uwidimi.

Dziecię me w poniedziałek na zieloną szkołę jedzie, ale ma fajnie, co nie? ;-)
A my mamy chatę wolną, fajniej, co nie? ;-)

Posłałam wyniki badań do Warsaw, czekam na odpowiedź.
Do córrry, jakieś badziewie się przyplątało i na razie nie wiadomo co to (alergia, cukrzyca, astma czy insze badziwatostwo) jesteśmy na etapie diagnozy, czekamy na wyniki i takie tam terminy.
Nie wiadomo co z moim turnusem SPA. Tak może chytrze w rocznicę: 27 maja :-D

Pożyjem uwidim.

Jak co rusz widzicie, nie zamartwiam się rzeczami, na które kompletnie nie mam wpływu.
A o ile  lżej tak się żyje.
No ale trzeba jakiś czas to w sobie, u siebie wyćwiczyć ;-)


Dziś z samego rana niemalże obudziła nas baaadzo przykra wiadomość.
Juchas zmarł.

Aż mnie zmroziło, przy telefonie rano. Wspaniały człowiek. Znałam go od lat. Wiele mojej rodzinie i mnie pomógł. W czasach kiedy na tysabrii zbierałam zorganizował zbiórkę pod bazyliką. Na pogrzeb mojej mamy osobiście przyjechał. O pomocy duchowej nie wspomnę...........

Panie świeć nad Jego duszą.




2 komentarze :

Ethel pisze...

Miałam napisać Ci o tym zaraz po zmianie. Mi się tutaj teraz b. podoba, ale wiesz...Ja zielonego nie lubię, może dlatego :-) żyjesz w te upały?

Na przekór i pod prąd - Joanna Bieber - Blog - pisze...

Cieszę się, że Ci się podoba (aczkolwiek nie sądziłam, że zielone Ci przeszkadza ;-)
Ja uwielbiam taką pogodę, czuję, że żyję jak tak dopieka :-D