środa, 9 marca 2016

HAPPINESS :-D

Cześć, cześć
Ja tak tylko przelotem.
No u mnie, jak zwykle, taki zapitol, że załadować nie ma kiedy....;-)
Muszem Wam cooś powiedzieć.
Jak zawsze u nie sie dzieje. Albo przemarsz wojsk, albo sraczka, no  mówię, że normalka taka. Inni to nazywają prozą życia albo szarzyzną życia, u mnie to normalność.

Któregoś pięknego razu, jakoś tak ostatnio, jak mój  maużonek, do auta pierwyj  zeszedł i zoczył, że lusterko jest połamane  w ogóle zdupcone.
Cały dzień żeśmy sprawy załatwiali, klnąc na los, nie dość że kaleki, koślawy to i do dupy, ale....... jak wróciliśmy czekał na nas jakowyś człowiek i skruszonym głosem przyznał się do winy i spisalim oświadczenie, co byśmy mogli naszemu 16latkowi nowe lustereczko wprawić :-)
Wiarę w ludzi  normalnie nam przywrócił sąsiad z naszego bloku.
Tak to życie nam upływa właśnie tak :-)
Ostatnio znowu usłyszałam, że nie mam psychiki chorej osoby, bo mnie się wciąż chce, a im mi gorzej tym więcej mi się chce :-)
Przecież mówiłam Wam, że mój apetyt rośnie w miarę jedzenia...:-P
A że teraz mam taką ogromną czarną jak smoła furtkę do wolności.
Tak tak moi drodzy, tak ja to widzę, ku wolności,  ku niezależności. SUPER
a o co kaman?????

TAADDDDAAAADAAAAAMMMMMM








Czarne jak smoła 140kg szczęścia.
To wszystko dzięki Wam. Tak, tak, dzięki Wam, moim aniołom - sponsorom, darczyńcom i dzięki Waszym 1%

DZIĘKUJĘ - DZIĘKUJĘ - DZIĘKUJĘ

Bez fachowej obsługi, negocjacjom z Panem Grzegorzem, który to cierpliwie znosił moje wymyślenia i brak mej cierpliwości (po prostu delikatne zniecierpliwienie ;-) oraz brak jakiegokolwiek zrozumienia dla bezmyślności producenta we wdrażaniu pewnego rodzaju innowacji ;-) koniecznych do mego szczęścia.
 Bo to Pan Grzegorz, wszystkiemu sprostał :-) no i zapewne się ucieszył, że w końcu  się mnie pozbył, znaczy się już se wyjechałam ;-) 

Ale słuchajcie jak wymarzłam to poezja, ale nic to jutro rankiem, kole południa na start :) :-D :-D

Tak, tak, wiem, wiem, że jeszcze chodzę, znaczy się przestawiam kończyny dolne naprzemiennie, przez jakieś kilka, kilka naście metrów samodzielnie (z kulą;-), ale spacer ze mną to średnia przyjemność. Teraz to FREEDOM :-)
Nie muszę się prosić nikogo o zawiezienie, żeby do sklepu......

Ino tylko ta nasz Łódź to taka dla kalek nieprzyjazna.
Ale na całe miasto mam do dyspozycji dwie linie tramwajowe, te niskopodłogowe, a do tych przystanków to tylko jakieś 4,5 km.
Mówię Wam superior jest.........;-)

Dziś przeszłam/przejechałam całą naszą jedyną super reprezentacyjną ulicę i wiem, że wejdę do mcdonalda i do żabki i do paru nielicznych sklepów ;-)
Za to te wyrwy w chodnikach i dziury. Bajera

Kończę bo tak wysławiać nasze miasto mogę w nieskończoność ;-)

Żegnam się z Wami. Musze ustalać trajektorię na jutro;-)






Brak komentarzy :