Cześć mysie pysie
Super jesteście, wiecie??
Fajnie, że się martwicie (chyba;-) co ze mną .
Generalnie naćpana tym bólem i tymi przeciwbólowymi (ale one chyba nie działają) no i pewnie tym brakiem pożywienia (na samej wodzie z lodem daleko nie zajadę, na lody patrzeć nie mogę, zaczyna mi się czkać na samą myśl i widok)
Chce mi się spać, spać nie mogę, bo boli.
Do duuuuuupyyyy.
Ale co tam, przejdzie.
Zawsze przechodzi, albo w te, albo we wte.
Byliśmy wczoraj w Sztolicy, znaczy się z maużonkiem, w szpitalu na kontroli mej gardzieli.
wszystko oki, się dobrze goi, a boleć musi boleć.
Jak boli to żyje, prawda???
Spotkalim się z Ethel.
Spotkanie super udane. Ona nie słyszy, ja nie mogę mówić :-) świetna atmosfera.
Jak zwykle mało czasu.
Zimno mi, spać mi się chce, no i boli (acha to już mówiłam;-)
W sumie, że jestem szczęśliwa też, ale to było o tym coś tu.
Idę czynić królową polskich zup (to dla moich:-) kisielek-to dla mnie, ale pyzy i pierogi jak mi przejdzie :-D
Dobranoc moi mili ;-)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz