Mhmmm, pogoda jest taka jakiej nie lubię i niezbyt się czuję.
Ale nie ma że boli (zawsze się zastanawiałam jak wygląda ten żebol ;-)
Jak zwykle nie mam czasu na pisanie, bo u mnie ciągle w koło macieju (chyba Jurku ;-) zawsze coś.
Wczoraj na ten przykład córka nam komplement szczeliła i atmosfera się rozładowawszy.
Powiedziała, że kłócimy się jak stare małżeństwo.
No bo co tu długo mówić, no stare i stare ;-) ale daje rade ;-)
No a u mnie, jak to u mnie.
Albo mecz, żużel, boks, a jak nie to i bilard. Czasem targi, a no właśnie, byliśmy zajebiaszczy schodołaz widzielim więc, jakby pasował na nasze schodu to nie będę na 3 piętrze w 37 kwadratnych zamknięta.
Poza tym u mnie dużo kuchennie się dzieje.
Powidła się zrobiły, no prawie same, a że garnek przypalony, to insza rzecz, ale soda czyni cuda.....
AAA, moi mili i smak dzieciństwa też mam, bo żem pigwe kupiła i marmeladę do herbaty żem popełniła :-D
Póki co marmeladę .... ;-)
A teraz muszem już kończyć bo idem obiadek tworzyć...
Siju...;-)
Ps. A na koniec, a'propos przetworów owocowych...... ;-)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz