sobota, 2 lipca 2016

cy cóś

Jak tam misiątka ???

U mnie fajniutko, żeby nie rzec bosko.
W sensie aury na zewnętrzu.
Wiem, że żyję.
Krew w żyłach bystrzej wrze :-)
Na rozżedzaczach zaoszczędzę ciut, no i wątroba odpocznie ;-)
 Leniwie dzisiejszy dzień pędzę.
Bo to tak jest, że jak w każdej chwili mogę gdzieś wypełznąć na mej corvetce, to nie ma parcia, że chcę, że muszę ( o nie, nie moi drodzy, ja nic nie muszę, jeśli już to chcę) i taki błogostan mnie naszedł :-D
Pierworodne wybyło w swój świat.
Jej też optymalnie komfortowo jest, bo przestała narzekać, że jej zimno ;-)
A czy my z maużonkiem gdziesik się ruszymy, tego nie znaju ja, wszak godzina młoda.
Gdzie by to tak zaraz po śniadaniu się rwać :-D ;-)

Dyskomfortem mnie napawa myśl jedna, o tym jak temperatury spadną o te 10-15 st. celsjusza. :-(
Nic to cieszmy się z tego co nam życie pod morduchnę podkłada

Nie no, gdzieś z pewnością się dziś wybierzemy, jakaś kawka cy cóś ;-)

No że ja tak tylko o jednym?? no ja cały czas, przecie ile razy mam Wam mówić, że świat opiera się na na dupie, a ta nie piniądzach zalega

Za pieniądze świat się podli, za pieniądze ksiądz się modli - taki lajf :-) ;-)

Miłego 
Bajo Baj



Brak komentarzy :