piątek, 30 grudnia 2016

Platforma, siego, bąbelki, zima, szczęśliwa

Witajcie moje żuczki kochane, jeśli tam (po drugiej stronie światłowodu jesteście ;-)

Byłam, byłam, wróciłam :-)
No gdzież moi drodzy na święta mogłam być, no w górach, na Podhalu, u  rodziny mej.
No  bo jak byśmy w Odzi zostali, to tak jak trzy samotne pingwinki....
To pojechaliśmy
Co ja tam Wam będę farmazonić, szczęśliwa żem jak szczęśliwam byłam, albo i może  ciut bardziej.
Dzięki łamaniu barier architektonicznych, na Bachledówce w kościele, na pasterce byłam.
Onegdaj jak ten husajn na wietrze przed bramą stałam......
Tam ma noga, a nawet kółeczka moje już nie postaną...

Baaaaa nawet dzięki mej ulubionej platformie przy schodowej, niemalże na basen/termy się dostałam.
Platforma obsługiwana przez samą zainteresowaną istotę na wózku :-) ( ja miałam akurat ręce zajęte rozmową ;-)

Bo wszystko zależy od ludzi, wystarczy tylko chcieć !!!!!!



Duet Kangooś-Forest sprawdza się niesamowicie, co w połączeniu z naszą rodzinką  przynosi nam ogrom szczęścia :D

Takiego ogromu, bylebyście potrafili go udźwignąć ;-) na Nowy, nadchodzący 2017 rok, Wam życzę.

Szczęścia, spełnienia, a reszta sama najdzie :-)






sobota, 24 grudnia 2016

Szczęścia ! ! !

Wszystkim mym znajomym dedykuję tym co mnie lubią, czy bardziej, czy też mniej bądź też wcale......... 

I już minął kolejny rok,
Do wieczerzy jeden krok.

Były troski, smutki, żale,
Niech dziś ich nie będzie wcale.
I niech dzieckiem stanie się każdy z nas
W ten świąteczny, magiczny czas.
Wszystkie zmartwienia warto porzucić
I niczym się już nie smucić,

Bo beztroskie święta nadeszły,
Żegnając rok już prawie przeszły.
Teraz przyszedł czas na szczęście
I Jezusa małego nadejście.
Więc świętujcie w rodzinnym gronie
I czytajcie posty na mojej stronie!

Zdjęcie użytkownika Joanna Bieber.

Ps. Na zlecenie, stworzyło i zapisało pierworodne dziecię me :-)

sobota, 17 grudnia 2016

siekiera-motyka

Cześć, Bry.....


No  żyję, żyję.
Ile razy mam powtarzać, że brak wiadomości, to dobra wiadomość.
Żyję i  mam się dobrze.
W sumie to DOBRZE zależy od pewnego rodzaju skrzywienia perspektywy życiowej ;-)
Znaczy się ja nie narzekam (ogólnie i za wiele;-)
No dobra był kryzys, nie mogę ukrywać, różne myśli w mózgoczaszce się tliły, dopóty qrwsko bolało, dopóty się tliły.
Z pomocą dobrych duszków, takich aniolątków moich się już nie tlą.
No żesz w pyszczek, bolało nieziemsko, ale to nie mój czas, nigdzie się nie wybieram, chyba;-) bynajmniej o niczym nie wiem :-)

No i tak dobrze mi. Tak mnie kalece dobrze jest.
To że dobrze mi, na to sama moimi pazurkami, łokciami zapracowawszy.
To  ja ponosiłam i ponoszę ryzyko oraz konsekwencje, moich wyborów, decyzji........
Choroba nie ma tu nic do rzeczy.
No bo na ten przykład takie kotlety  mielone. Wczoraj ponad 3 godziny je robiłam (same kotlety mielone) i do tej pory czuję, że je robiłam.
NIe to że się zatrułam ;-) ino wysiłek wielki mnie to kosztowało, więcej zmęczona po tych 3 godzinach w kuchni, niż po 3 dniach w pracy.
Ano właśnie kolejny przykład. Przecież ja nie muszę pracować, mogę w domku zostać, stękać, na pomoc czekać, niech by kto przyszedł, nich pomoc społeczna kasą sypnie.......

Nie!!!! to nie ja, JA siama, wszystko siama, póki mogem, bo jeszcze mogem.
Ino tylko JA CHCEM, mój  wybór moje konsekwencje!!!!!
No dobra dobra, za wiele nie mogę, ale siama się ubiorę, siama nakarmię, a reszta????? reszta nie jest na tyle istotna, aby się zabijać, za niewymieciony kurz z kątów, za nie wyprane firanki......
No to akurat też jest ogarniete, ale tu już nie ja, ino UN ;-)
Jedno dla drugiego, drugie dla pierwszego.........
Tak u ojców było, widać jest i u mnie.
Wiecie lekko nie jest, ale jest, takie nasze :-)
Ja nie w pełni zdrowa, on też nie w pełni, ale razem wóz, zwany życiem, w jedną stronę turlać się staramy.


Przeraża mnie to co się dzieje z ludźmi dookoła.
Ludzie aktywni w życiu społecznym powinni być tak gdzieś do 55 roku życia, botem to już demencja, otępienie starcze i inne alzheimery coraz wcześniej atakują (jak kto nie  wierzy, niech ku mnie napisze)

Konsekwencje "dobra zmiana" widzimy namacalnie, ot selekcja naturalna.

3000 % zmiany, podwyżki leku.
Co najczęściej widnieje w akcie zgonu ? no niewydolność krążeniowa-oddechowa, wszystko do tego zmierza ;-) eutanazja z przymusu, nie do udowodnienia.
Ale do rzeczy, z 3,20 zł na 91 zł, za opakowanie- cena ryczałtowa. Teraz mam na takie niespodzianki, ale chodzi o sam fakt !!!!!
Na kim najlepiej zarobić?? no odwiecznie, na chorych, bo oni za wiarę w polepszenie bytu, zapłacą.
Każdy oszołom w jakiś sposób jest geniuszem :P

  
No i odwieczne pytanie: co dalej???!!!!

Się pożyje, się zobaczy


Miłych, radosnych, w ciszy i spokoju przygotowań do nadchodzących świąt BN.


Asia