piątek, 22 maja 2015

Kalosze, bambosze i sandały, śliczny domek cały..........

Cześć i chwała
Znaczy się powitać szanowne grono :-D
Spoko luzik, chrzanić te plugawą, brudną politykę.
Nie mam na to nerwów, szkoda zresztą czasu mego drogocennego.
My sobie cieplutko, milutko żyjemy w czwóreczkę (no a kot?;-)

Nikt, ani nic nie zepsuje mi najważniejszego w roku weekendu (to że weekend, to akurat tak w tym roku;-)
Tańce,swawole, hulanki, ino nocki takie krótkie............

Następna podobna okazyja dopiero w drugi weekend października ;-)

Pa







środa, 20 maja 2015

WYBORY 15

jestem z lekka, nie nie , jestem mega zażenowana i potężnie wqrwiona

Miałam nie zamieszczać, ale zobaczyłam u Cejrowskiego (fajnie o podróżach mówi, ale też przegina czasem) i zamieszczę


Mam gdzieś konwenanse. jak ktoś jest urażony i zniesmaczony moim słownictwem, niech nie czyta.
Za długo brałam pod uwagę tę część czytelniczą.
Jestem zrozpaczona, w jaki sposób się steruje naszym narodem. Druga sprawa, to ta, że ludzie sie po raz kolejny w ten sam sposób poddają socjotechniką. 
O klękajcie narody, a to mnie jakiś czas temu ktoś zarzucił, że manipuluje ludźmi, buahaha, ja to pikusiąteczek jestem.
O co chodzi???
Wybory, moi drodzy.
Zawsze dokonywać musimy jakiś wyborów. 
Każdego dnia, każdej chwili.
Na przykład ja, nie musiałam pisać tego co się we mnie zbiera, od kilku tygodni.
Zróżnych względów nie pisałam: bo to dziecko w szkole takiej a nie innej(Salezjańskie liceum i gimnazjum w Łodzi - ja skończyłam i nie spłonęłam, budynek też nie uległ samozapłonowi;-)
Żyję tak jak żyję, na żebry do ludzi zmuszonam jest się udawać (a to 1%, a to darowizna, pomoc społeczna i  centrum swiadczeń socjalnych rulez  ;-)  - uśmiecham się, ale gorzki i łzawy to usmiech)
Wszystko co mam inszego to mymi palcyma (no i jęzorem) zdobyłam.
I jak widzę głowę naszego państwa co to jak pierwsza lepsza panienka z kabaretu (sacunek dla tych pań) siada u Wojewódzkiego na kanapie. 
Klękajcie narody.
Strach do tyłka zajrzał, że będzie trzeba się przeprowadzać?
A gdzie, żeś był Pan Bronisław do tej pory???
Zarzucasz Pan, że konkurenci, bo Kukiz też, nie mają programu???
Jak mojemu bratu powiedziałam, żeś jow'y zawsze popierał, to mało se telefonu nie zapluł.
A jemu to ufam, może ma różne odpały, największym, jego jest, że on taki honorowy chce być (mnie nie tyle życie co ludzie nauczyli,że sumienie każdy ma własne, a jego czystość zależy od detergentów, proszek i wybielacz,persil i ace;-) i jechane)
Sam poznał co to  polityka. Radnym był w pierwszej wolnej radzie miejskiej i co mu z tego przyszło, na wiochę się przeniósł z dala od bagna i taplania, tak przynajmniej myślał.
Swego czasu (2009-2010)sama do tego naszego parlamentu chciałam się dostać, wtedy kiedy naiwnie wydawało mi się, że można coś zrobić dla młodych, dla chorych, dla ludzi z pasją, a tak naprawdę to po to abym mogła żyć, inni mogą? a ja nie? chodzi o kasę.....
Ale kręgosłup (ten moralny) i ten honor jednak, zwyciężyły.
Usłyszałam wtedy, że nie stanowimy reprezentatywnej grupy społecznej i nie warto się nami zajmować/przejmować....
Ani jeden ani drugi dla mnie nie ma programu dla Polski.
Same banały, same frazesy, obrzucanie fekaliami konkurenta (a skąd niby mam mieć doświadczenia?? a Wałęsa miał doświadczenie?? ignoranctwo.
Oczywiście mojego pojechać pokrzyczeć, popłakać się, Jowita, albo powie przytul, zaproś na kawę do pałacu. Chromole, kawę lepszą robię :P
Mi tu jeden z drugim będzie kukurykał, sama bym chciała wybrać kiedy, gdzie na kawę pójdę. Nie stać.
Za mało by żyć, za dużo by zdechnąć.
Taka sama perspektywa się kroi.
Najlepsze i największe moje składki, te z IIfilaru, zapitaśtaliśta, bez mrugnięcia.
Powiadają, jaki kto dla zwierząt, taki i dla ludzi.
Jak się dla zabawy i własnej ulotnej przyjemności na nie poluje i zabija, to wierzycie, że to co mówi, to tak na serio mówi?
Może i młoda jestem, ale moja matka "bibułę" (kto zna, wie, może pamięta) pod mój becik w wózku kładła i szmuglowała, to mój brat po cichu bo na kocach i prześcieradłach powielacz z kumplami rozkładach i drukował, bo myślał, bo chciał wierzyć, bo tak ojce nas uczyli.......
Zmiany trzeba.
Moją wiedzę polityczno-gospodarczą, czerpię od tych kolegów brata. Niektórzy wciąż aktywni politycznie.
Człowiek, który mówi, że w obliczu wojny za miedzą, potrzeba doświadczonych, a sam niemalże rozbroił armię.......
Bezpieczeństwo Państwa to nie dubeltówka.
Panie Bronisławie, a co ludźmi chorymi, co z ich leczenie, co z ich godnym życiem, co z naszymi rodzicami ( moim posadziłam pelargonie i bez, zawiozłam na cmentarz;-) ale są też tysiące innych.....)
Pan Bronisław, przeżyj Pan za tysiączek miesięcznie i zastanawiaj się, jakich leków nie kup,  jednak żeby przeżyć.
Co z alimenciarzami??? Jak Państwo sponsoruje złodziei, i to ma być dobrze. Przez kilka lat człowieka nie można znaleźć, przesłuchać, doprowadzić, zamknąć??
U nas to kamieniołomy powinny być, jakie byśmy mieli eleganckie autostrady.
Jestem za karą śmierci, a nie a utrzymywaniem bydlaków w lepszych warunkach niż emerytów i rencistów, i ludzi w szpitalach....
Invitro ?? okej!
Antykoncepcja - podstawa.
Pan Bronisław myślisz, żebym  nie chciała dzieci więcej, ale myślę.
Eutanazja, aborcja, to też chwytliwe hasła. Kobieta do ostatniego oddechu swego będzie pamiętać, że unicestwiła życie w sobie. 
Chciałabym mieć wybór (kiedyś u Drzygi o tym mówiłam)
W 2012 jak z ropni w mózgu mnie wyciagali (10-15% na życie dawali) pielęgniarki tłumaczyły, że jak powiem, żeby zaprzestali uporczywego leczenie, to będą musieli odpuścić, ale się udało :-)
Pamiętam jak córka na swoje urodziny, a moje imieniny (tak urodziłam córkę w me imieniny, najpiękniejszy prezent) od obcej dziewczyny, bukiet kwiatów i 50 zł dostała. Jej szczęście w oczach.
Pan Bronisław, wiesz co czuje matka, która nie ma aby nastolatce na urodziny kilku zł dać?????? w prezencie.
Pan Bronisław, przyjedź pan na kawę, zapraszam.
37 emkwadrat. Na balkonie Borowiczka postawimy (tylko tam będzie miejsce;-) zobaczysz Pan jak żyje u Pana w narodzie (nie)przeciętny obywatel.
A i trochę zielonego z zapasów policji mógłbyś przywieźć, bo tam pewniejszy towar niż u Uckigo dilera.
(tak na marginesie, jak wszystkie tabletki z mej apteczki w moździerzu połączę to całkiem niezłe dopalacze by wyszły, też jest alternatywa zarobkowa ;-)  
Kukiza żeś się Pan przestraszył, walkowerem oddałeś debatę, czemu nie podniosłeś rękawicy?????
Tak naprawdę to wybór, między dżumą, a cholerą mamy
Z Pis'em jak czytacie powyżej też mi nie po drodze.
Ale w polityce musi być przeciwwaga.
Panie Pawle, to od Pana jednej z piosenek ma mam ksywkę "maryna" ;-)
Jedyna nadzieja, że Pan zamieszasz i na ręce każdy każdemu będzie patrzył i się będzie kraść bał.

Jakieś tam światełko nadziei się tli.
Ale coraz bardziej nabieram przekonania, że czas na serio zwijać manele, żeby choć na starość spokojnie żyć na socjalu wypłacanym w ojro, albo GB.
Wykształcić, tylko tu córkę (bo tu taniej) i wyjechać.




Bajo  nie wiem do kiedy


Ps. Ja z tym zaproszeniem na kawę, to serio
(chłopaki z służb adres szybciej ustalą, niż ja napiszę ;-)
Gdyby zaś Pan Duda zechciałby wpaść, Pan Bronisław się nie będzie rozdrabniał zapewne, to serdecznie również zapraszam.
Do Kukiza sama z kawą chyba pojadę.



Ps2: udostępniajcie nigdy nie wiadomo co się zdarzy!!!!





sobota, 9 maja 2015

Wiosennie

Cześć, witajcie moi mili

Tak od kilka dni się zbieram, w głowie układam to wszystko czym bym chciała się z Wami podzielić i tak mi schodzi dzień za dniem ;-)
Bo u mnie to tak zawsze, taki zatastaś, że nie ma czasu załadować ;-) ( ten zataśtaś to od tego wytaśtania na wszystko;-) Qrcze ciężko sie musi czytać tym co korzystają z ujkowego (googlowego) tłumacza, ech nikt nam nie obiecał, że będzie letko.

Nie wiem, jak u Was, ale u mnie słońce. To, że w duszy to już wiecie (nic nie piłam, bynajmniej jeszcze ;-), nic nie paliłam (no też jeszcze. A ja tam wiem co dzień przyniesie, skoro tak pięknie się zaczął ;-)
A ja o tym słońcu. Przepięknie jest.
Maj to mój ulubiony miesiąc i tyle świąt rodzinnych i rocznic (tyz rodzinnych) :-) 
Cieplusio się robi powolutku i zieleń w oczach się rozrasta. Coś pięknego. Jak się na naturę patrzy i co roku ten sam cud obserwuje.
Tym bardziej do życia się człek garnie.

W takich momentach zawsze się zastanawiam, jak to inni człowieki ;-) sami sobie potrafią tak namącić w życiorysie codziennym, że ciągle niezadowoleni, skwaszeni jacyś....
Nie potrafią docenić tego co mają.
Nawet się nie staram zrozumieć takich.


To ten co wrócił z wojny, tak mawiał. Po dwóch latach  wszakże od jej zakończenia, ale wrócił.



Dawno temu też przestałam się zastanawiać nad tymi człowiekami, którzy np. powiadają, że zadzwonią w tygodniu, albo że wejdą po niedzieli. Fakt, że niema się o co czepiać, wszak nie  sprecyzowali, o który tydzień czy też niedzielę im chodziło ;-)A jak jeszcze sprawa dotyczy pieniędzy (dla mnie nie jest istotne czy chodzi o 20, 200 czy też 200 000 zł albo i dolarów lub ojro (euro). Fakt pozostaje faktem. Dla mnie zaczynają istnieć tak jakby w innym bycie. Co nie oznacza, że jak się odezwą to nie będę miła, uprzejma. O co to, to nie. Wręcz przeciwnie, miłość niejednokrotnie potrafi i zabić, a kota też na śmierć da się zagłaskać (o rany straszna to śmierć musi być w takiej ekstazie ;-)
No bo wiecie  ja to szczera istota jestem, co w sercu to i na widelcu. Nie lubię, wręcz nie toleruję jakichś podchodów, podjazdów. Jak coś mam to kładę wsio na ławę. Po co jakieś gierki.  Jak to wcześniej wspomniałam nie qmam, jak można w swoim życiorysie mieszać. Jak tam prosto z mostu wywalam co mam komu powiedzieć i już.
Raz zwrócono mi uwagę, że nie powinnam, bo komuś się może przykro zrobiło. O litości, o chłopy. Nie znoszę chamstwa, obłudy i góralskiej muzyki-jak ktoś fałszuje.
A ludzie potrafią się kłamstwa dopuścić w imię swego czystego sumienia, że nikomu niby złego nie powiedzieli, nie uczynili.
Szoking.
Takie typowe PoliszAmiszKatolisz (tego na bank w żadnym translatorze nie będzie ;-)
Co nie znaczy, że z takimi człowiekami się nie dogadam. Całkiem miło nam się zazwyczaj gawędzi :-)
Tak samo jak z tymi co to raz za razem moje zaproszenie zbywali, nawet kurtuazyjnie się nie pojawili. Dwa razy zazwyczaj zapraszam, trzeci to już z grzeczności, opinię sam sobie taki człek wystawił.
Nie ma o co kopii kruszyć.

No i w dalszym ciągu nie rozumiem, czemu tak sobie niektórzy w życiorysie mieszają. Ale ich małpy ich cyrk, nie mój wóz, mnie nie będzie wiózł.
Ale pojechałam teraz?? co nie ;-)
To też wszystko ten dziadek ;-)
A no i jeszcze, że gówna się nie tyka, nawet tego w sreberku, bo gówno śmierdzi ;-) 

Słońce rozleniwia nas. Jerzy po szpitalu przechodzi rekonwalescencję (uf co to za trudne słowo ;-)
Z wieloma rzeczami się żyje normalnie, czasami trzeba pewne rzeczy inaczej, niż do tej pory czynić.
Ważne staje się pytanie jak??
Bo że tak (ja dam radę) to wiadomo, ważne tylko jak????

A i polecam obejrzeć. Inność to normalnosć.
Taki jakiś refleksyjny wpis wyszedł. Widać tak miało być. Wszak nie ma przypadków, nic się nie dzieje, bez przyczyny. Ja w to wierzę..

Słońca, słońca i jeszcze więcej słońca na co dzień dla Was ślę.