środa, 30 lipca 2014

Poszły konie .........

RAJ

OkiDoki

Melduję posłusznie, że wszystko idzie zgodnie z planem :-D Przemieszczamy się sprawnie, a co najważniejsze zaliczamy kolejne wyznaczone przez się cele :-) Towarzystwo super-hiper. Pozdrawiam wszystkich, którzy  wsponagają naszą szaloną podróż, no i tych co z zadziwienia wyjść nie mogą, że się nam udaje :-D w ten sposób podróżować i że ja daję radę tak podróżować :-)
Zawsze powtarzam, że wystarczy tylko chcieć, a ograniczenia siedzą tylko w naszej głowie.
Dobra kończyć trza i do roboty.
Chociaz ja uważam,  że robota to głupota. ...;-) ale czasem trza ;-) choć poudawać ciut ;-)

Paaaaa

poniedziałek, 28 lipca 2014

telegraficzny

A u mnie wciąż jak w kołowrotku lub na karuzeli, lub jak w kalejdoskopie - dla każdego coś miłego, wybierajcie, przebierajcie ;-)

No dzieje się, dzieje.
No jak to u mnie, jak nie urok to sraczka, albo przemarsz wojsk.
Z tego wszystkiego to z wojskiem sobie radzę, urok też nie straszny, ale za to z dupą to nie ma żartów, oj nie.
No z tym posraniem to tak jest, tu o teraz i natychmiast, a jak chciałam być cwańsza to musiałam korytarzana klatce schodowej myć, przedpokój, całą łazienkę, no i siebie pod szlauchem, o butach nie wspomnę.
Nie ma się co rozczulać. Za pierwszym razem ryczałam jak bóbr, teraz to rutyna ;-)

 Przez ostatni miesiąc kursowaliśmy tak między domem w Łodzi a domem na działce na wsi.
W takie upały łono natury z odrobiną survivalu nikomu nie zaszkodziło.
Z brudu przecież nikt nie umarł, a od świeżego powietrza to cała armia Napoleona padła wszak ;-)
Jak sobie wody wiadrem ze studni nie wyciągniesz, to nie będziesz pił, ale najpierw napal w piecu (heloł, 30 st. w cieniu;-) i se zagotuj.
No ale prąd już był.
A i jakie jeżyny. Słuchajcie przez 2 godziny (razem z wielkim obżarstwem) całe wiadro (8 kg-zważyliśmy) żeśmy zebrali (nie licząc co w brzuchach;-)
Efektem jest 10 litrów galaretki, soku, marmolady (cholera wie co to wyszło, ale smakuje nieziemsko;-)
 Rany i zadrapania na ciele w ciągu tygodnia powinny się wygoić i zniknąć;-)
Ale za to jakie ciasto pyszne było:-)

A że ja usiedzieć w miejscu z rękoma pod tyłkiem nie potrafię więc tak mi zeszło.
Sorry Was bardzo, ale jak już chciałam pisać, to zasypiałam.
Dziś mam ten wyjątek potwierdzający regułę, spać nie mogę ;-)
Pewnie dlatego, że pierworodne dziecię na kolonie pojechało, wiecie taka zbieranina dzieciaków,niezbyt zorganizowana, z całego miasta. O 5 rano zadzwoniła w bardzo ważnej sprawie (że i czemu się ładowarka do baterii do aparatu zepsuła;-) Wiem, że mam pewne bliżej niezidentyfikowane wiedźmie zdolności, ale ładowarka na 400 km, hmmm, muszę poćwiczyć.......
Co jeszcze, co jeszcze  się zdażyło?
AAAAAAA
Byliśmy zaproszeni na 40-te urodziny kuzyna maużonka.
Wiecie jak było superosko. Boombastycznie.
Zdjęć nie pokaże ani filmów nie udostępnie. Wiecie jak to jest, wstyd opowiadać, ale jest co wspominać :-)

Jak mi się przypomni co było, to Wam opowiem. Ale ja się tam nie żyję wspominkami ino do przodu.
No z tym bykiem. Heja i byka za rogi i do przodu ;-)
Skoro niemalże ze smyczy spuszczeni (zupełnie jak nasze dziecko, nie wiem czy chcę wiedzieć czemu do 6 rano nie spała). Żeśmy się spakowali, minimalistycznie i w drogę :-D
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. A podróżować będę , a sztuką teraz dla nas to zatankować.
Oj tam musimy pewne sprawy pozałatwiać i już.
Nie zdążymy wszędzie tam gdzie byśmy chcieli, ale co ma wisieć nie utonie:-)

Tak z gruntu zdrowotnego to nie wiem ile ważą ludzkie migdałki, ale bez nich czuję się jak uskrzydlona.
Generalnie w gardzieli mej wszystko w jak najlepszym porządku, chociaż wydrzeć, ziewać i śpiewać (może to i lepiej dla społeczeństwa) tak konkretnie jeszcze nie mogę. Zostało mnie tylko gitarrrraaa;-)
Ogólnie 50% normy przybyło :-)

Na opowiem Wam o moim kocie i  kota pokażę (tu w rodzinie panuje kwestia sporna czyj on) ale on jest mój ;-)
Taki to ważny: myszołowca, myszotreser, myszożerca, całymi nocami po wsi łazi, ale sra i siusia do kuwety w domu 

Kot maksymilian z samego miasta Łodzi pochodzi, kot łowny 




To tak w telegraficznym, tyllle co u mnie.




Do zobaczenia na trasie :-D

Bajo moi mili






niedziela, 13 lipca 2014

Proszę czekać na zgłoszenie się operatora i tak do usrranej ;-)

Bo ja pojawiam się i znikam, powstaję jak feniks z popiołów, ale jeśli chodzi o te ostatnie to ja wolę jednak diamenty, ewentualnie mogą być brylanty. Dobra ciiii, juz nic nie piszę bo znowu mi się zacznie ;-) (sny i inne dyrdymały;-)

Zniknęłam, bo mnie wessała nasza kochana, Polska, urokliwa "wsi spokojna, wsi wesoła!...)
Taki wiecie survival. Takie upały były, że jak o 23 godzinie mieliśmy 28 stopni w chaupie, to se pojachaliśmy na te wiochę. Było bosko i supcio. Oczywista jak to u nas nie było letko i łatwo.
W środę wieczorkiem, zaczęło wiać, zrobiło się ciemno. 5 minut deszczu, 30 sekund gradu, jeden podmuch wiatru i w 3 sekundy świerk leżał. Taki sobie piętnastometrowy. Hej, heloł, 15 metrów, a nawet zdeczko więcej miał i się położył, po drodze się kładąc, linię energetyczną zrywając. 

No i cóż, bez prądu trzy dni.
Jak się nie da, jak się da.
Wqrzające ciut się to zrobiło, bo dodzwonić się do pogotowia energetycznego, to o cud zakrawało.

No to podła JA, zadzwoniła do centrali do Lublina, ta do dyrekcji w Łodzi i za 40 minut podnośnik i pogotowie energ. na sygnale na wieś przyjechało.
Można???  Ano można.
No bo jak się chce, to wszystko można.

No i tyle u mnie.
Życie, po prostu życie moi mili.
Fakt jest faktem, że zmęczona jestem, ale tak fajnie zmęczona, bo cały czas coś.
Od wczoraj pranie na okrągło ;-)

Dobra kończę, bo trza powiesić i nowe stawić, a finał zaraz.

PAaaaaaa

czwartek, 3 lipca 2014

JesusChristSuperstar

Sorry, sorry.
Nie pisałam, na wiadomości i maile nie odpisywałam, się nie ujawniałam, ale już, już się poprawiłam. Ot po prostu czasu nie miałam.
Nie umiem w miejscu siedzieć (czyt.nic nie robić) zawsze sobie cosik wynajdę.
Żeby ciekawiej było ;-)
Aczkolwiek w poniedziałek i wtorek większość czasu plackiem przeleżałam
Chwila sławy, niektórzy chcieli sobie ze ze mną fotkę szczelić ;-)
Po latach już się przyzwyczaiłam.....;-)
Po kilku dniach efekt jest oszałamiający.
A odnośnie bólu??? EEEEEEE tammmm, profesjonaliści nie czują bólu ;-) przy takim zaawansowanym rozwoju olejków przeciwbólowych, dajcież sobie spokój.
Generalnie wystarczy w lustereczko looknąć i już po bólu ;-)
A permanentny polecam, serio, serio. Fajna sprawa.
Nie dość, że jak mam problem z trafienie maskarą do żeby oczka se upiększyć, to takie cosik w sam raz dla mnie.
Natura nie raczyła mnie obdarzyć pełnymi i bujnymi.........
 ej no co Wy znowu, ustami, moi drodzy, ustami.
Widocznie przewidziała, że będę mielić jęzorkiem i usta mogą być drugorzędne. Ot, franca jedna, no ta natura ;-)
Nie dość, że małe, to i wąskie, i cieniutkie, no i właśnie dlatego moi ulubieni starożytni, jak zwykle przyszli nam z pomocą ;-)
Skoro hulało to kilka tysięcy lat temu, czemu nie skorzystać (jak zwykle zresztą;-) z ich dobrodziejstw.
Ja jestem super mega zadowolona, a x4, że dzięki mym aniołom nie ponoszę nakładów finansowych, ino  psychiczne, i moralne, tudzież kursantkom, nie zawsze się wszystko udaje.
Rany za rok będzie niemal  10 lat jak Małgorzatę znam. Świetna kobieta. 

Wszak na kimś trza się nauczyć dziergać. Bo to w sumie taki tatuaż jest.
Ale takiego tradycyjnego tatuażu zrobić sobie nie zrobię.
Każdy ma jakiegoś bzika, mam i ja :-D juppiiiii

Jedno powiem: za tyle radosci, tyle zadowolenia, tyle szczescia, pewnosci siebie, poprawy samopoczucia i wzrostu pewnosci siebie. Za perfekcyjny, artystyczny,permanentny niby taki niewielki zabieg ust. DZIEKUJE.

Ale i tak to tylko słowa........

A jeszcze , że z jakimiś defektami, no że człek niepełnosprawny........
 ale ach te usteczka i te brewki.......... ;-)




A później, to już poszło. Dom, rodzina, kuchnia i inne tam.

Pierworodna aktualnie siedzi w torebce i w ręczniku na głowie i czeka jak się farba na włosach przyjmie. Copper red ma być, a co wyjdzie to sie za kilkanaście minut okaże;-)
Nie mogłyśmy znaleźć nigdzie szamponetki lagoon blue wiec zostało tylko to coś copper....
Spoko, na razie tylko końcówki (tak od połowy ;-) no i grzywka ;-)

No bo przecież wakacje  znowu są